No dobrze, zadają dużo aby utrwalić ale niech też zrozumieją że uczeń nie jest cyborgiem, który nie śpi, nie je tylko ciągle się uczy. Każdemu nauczycielowi wydaje się, że uczymy się tylko jego przedmiotu i zadaje kuźwa nie wiadomo ile, "ponieważ mam całe popołudnie" Ale ja kurde też, nie kończę lekcji o 9:00 tylko o 14:30 codziennie bo mam od wtorku do piątku 7 godzin a w poniedziałki tylko trzy lekcje ale kończę o 15;30. To ja w domu jestem o około 15:00 i ja nie jestem w stanie od razu siąść do lekcji, bo też jestem głodny to muszę coś zjeść, jestem zmęczony po Wf, jestem ogólnie wycieńczony po przerobionym materiale i kolejnym pytaniu przez nauczycieli i niesieniu przez 2km ciężkiego plecaka+buty i strój na wf+ materiały na przedmioty takie jak technika/plastyka i nie wiadomo czego jeszcze... 2 kilometry to nie jest dużo, ale jak masz kilka kilogramów na plecach, mimo iż tak noszę głównie zeszyty a książki tylko na te przedmioty na które jest obowiązek nosić, do tego reklamówki z butami, strojami i różnymi materiałami, to jestem w stanie się "zmęczyć"... Odpocznę chwile i praktycznie muszę odrabiać masę lekcji ze wszystkich przedmiotów, a o tym żeby się całkowicie wyuczyć nawet nie mam co myśleć... I gdzie ja tu kurde mam czas na odpoczynek, na rozrywkę czy choćby na całkowite wyuczenie się tego materiału, który już miałem... Ja chodzę do szkoły z najwyższym poziomem w mieście i niby żeby żyć zdrowo trzeba spać 8-10 godzin, a ja się założę że każdy uczeń, któremu zależy na dobrych ocenach (tak jak np: mi) to może tylko o takiej ilości snu pomarzyć..
Dobrze że zadają, ale niech mają też trochę opamiętania bo każdy zadaje tyle,
aby wyrobić sie w dzień, ale do tego dochodzi jeszcze kilka innych przedmiotów, to gdzie ja mam na to znaleźć niby czas... Zadają tyle a kurde później zdziwienie że takie słabe oceny, tyle że jak tutaj wyrobić..
I tak wiem, że taki nauczyciel co najwięcej zada, później jest najlepiej wspominany bo on dobrze nauczy, ale kurde niech chociaż wytłumaczą porządnie w szkole, a nie tak jak mój gość od matmy. Zada ile wlezie, a nawet dobrze nie wytłumaczy, mówisz że nie rozumiesz to on odpowie czego tutaj nie rozumieć... I się dziwić że 1/4 klasy ma zagrożenia, a reszta same tróje itp.