Zaloguj się

View Full Version : Ateista



Again q.q
14-12-2011, 18:54
Cze, mam takie pytanie dot. ateistów. Mój kolega "twierdzi" że jest ateistą, jak wiemy ateista nie wierzy w nic. A jednak ten mój kolega chodzi do kościoła z woli rodziców. ;|

Wybór religii powinien być albo dokonany z rodzicami, albo w wieku 18 lat. On ma 15 lat, starzy nie wiedzą że jest ateistą, no mówią że jest religii katolickiej, tylko on twierdzi że jest ateistą.

I takie moje pytanie: czy on jest tym ateistą czy nie ? Nęci mnie to pytanie bo po prostu krew mnie zalewa gdy on się sprzecza że jest ateistą. :|


Nie wiem moze zle mnie zrozumiecie whatever ;d

Krulowiec
14-12-2011, 19:39
Szczerze mam bardzo podobną sytuacje, po paru dosyć długich przemyśleniach doszedłem do wniosku, że boga nie ma. Pochodzę z rodziny bardzo katolickiej, więc do 18 roku życia poczekam z tą wiadomością, chociaż czasami sprzeczam się z rodzicami na temat kościoła, czy religii w szkole. Do kościoła chodzę moi rodzice na pewno nie zaakceptują mojej decyzji, nawet jeżeli to moje życie, po prostu jestem jeszcze przez nich ograniczany. Nie rozumiem ich, przecież samo chodzenie do kościoła nie zrobi ze mnie katolika jak oni twierdzą, tak samo jak stanie w garażu nie zrobi z ciebie mechanika. ;)

btw wierze w siebie

Splaxor
14-12-2011, 22:46
Ja też jestem ateistą, a na religię chodziłem tylko ze względu na to, aby w przyszłości nie mieć problemów. Bo kiedyś się weźmie ślub albo dzieci będą chciały iść do komunii, bierzmowania.
Jednak nigdy nie będę im narzucał wiary. Każdy ma prawo do własnego wyboru wiary. Nie chodzę do kościoła już od około dwunastu lat nie licząc uroczystości rodzinnych.

@down
Tak jak napisałem wcześniej. Sprawa wiary jest sprawą indywidualną i rodzice nie mogą mu zabronić być ateistą. Co wydziedziczą go? :D Jeżeli rodzice się nie zgodzą, a on czuje się ateistą i postępuje jak ateista to wegdług mnie nim jest. Z musem wyznawania religii do 18 roku życia to bujda. Ja mam znajomego, któremu bliżej do buddyzmu niż chrześcijaństwa, a odkrył to w sobie dopiero kilka lat temu, więc Twojemu koledze też mogą zmienić się poglądy.

Again q.q
14-12-2011, 23:07
No dobrze, ale że tak powiem jak on sobie "ubzdurał" że jest ateistą, a mimo tego nie przedyskutował tego z rodzicami, a nawet rodzicie się nie zgodzą żeby on został ateistą to czy on nim będzie ? Do kościoła chodzi bo bierzmowanie za rok więc musi. Ja tego trochę nie czaję ;| Chyba do 18 roku życia jest wyznawcą religii takiej jakiej rodzice mu narzucają. Gdy skończy 18 lat to będzie miał wybór, ale teraz to raczej nie, prawda ?

@UP
Hmm... ja nie wiem jak postępuje ateista ;D
A chciałbym się dowiedzieć czy można zostać ateista ot tak czy co :d Bo jak pisałem krew mnie zalewa jak on się sprzecza że jest ;d

Crayon
15-12-2011, 00:21
Z ateizmem nie jest tak, że ateista w nic nie wierzy. Ateista wierzy*, ale nie w bóstwa, które odrzuca. Tzn, odrzuca je w ten sposób, że nie akceptuje ich istnienia. Dla ateisty nie ma takiego pojęcia jak Bóg. Twojemu koledze bliżej do agnostycyzmu, który sugeruje, że nie jest możliwe ostateczne poznanie, czy Bóg istnieje, czy też nie.

*wierzy przede wszystkim w siebie i swoje możliwości.

Ale tak szczerze mówiąc, Twój piętnastoletni kolega jest hipokrytą i powinien się takim nazywać do osiemnastego roku życia. Jeśli odbierając dowód osobisty pójdzie do kościoła i poprosi o apostazję (której ksiądz odmówić NIE MOŻE), i otrzyma ją po kilku dniach - będzie mógł nazywać się ateistą. I z moralnego punktu widzenia, i 'prawnego'. Bo dopóki jest zapisany w księgach chrzcielnych, to nabija statystyki Krk, który potem mówi, przez takich jak on, że w Polsce jest 90% katolików, ale tylko 30% chodzi do kościoła.
Nazywanie siebie hipokrytą w takiej sytuacji nie jest niczym złym. To praktyczne i skuteczne pogodzenie się z obecną sytuacją, że niby się nie wierzy, ale jest się formalnie katolikiem.

Twój piętnastoletni kolega jest katolikiem - hipokrytą.

Aha, jeszcze jedno - nie można wierzyć w Boga, a w kościół nie.


Ja też jestem ateistą, a na religię chodziłem tylko ze względu na to, aby w przyszłości nie mieć problemów.
W takim razie ateistą nie jesteś. Ateistą nie czyni Cię niewiara w Boga, ateistą jesteś wtedy, kiedy odrzucenie religii i wiary w bóstwa jest kompletne. To znaczy - nie jesteś formalnie katolikiem.


Co wydziedziczą go? :D
Jak to jakaś ultrakatolicka familia, to się nie zdziwię.


Z musem wyznawania religii do 18 roku życia to bujda.
Krk względem tego nieźle się zabezpieczył. Możesz żyć miesiąc i nie wiedzieć co się dzieje, i zostać ochrzczonym, ale żeby wziąć apostazję, musisz być pełnoletni i świadomy swojej decyzji. Wyznawać religii szczerze mówiąc nie musisz, ale jako wyznawca tejże religii jesteś do czasu apostazji. Przynajmniej w katolicyzmie.


No dobrze, ale że tak powiem jak on sobie "ubzdurał" że jest ateistą, a mimo tego nie przedyskutował tego z rodzicami, a nawet rodzicie się nie zgodzą żeby on został ateistą to czy on nim będzie ?

Do kościoła chodzi bo bierzmowanie za rok więc musi. Ja tego trochę nie czaję ;| Chyba do 18 roku życia jest wyznawcą religii takiej jakiej rodzice mu narzucają.
Ateistą nie jest się tak samo jak mechanikiem, policjantem, czy sprzątaczką. Ateizm to stan umysłu, Twój własny indywidualny pogląd na świat. Tak samo jak wiara w cokolwiek innego, kolorowe kredki, żółte łodzie podwodne, czy Jezusa. To, że ktoś Ci zabroni, to nie znaczy, że zabroni Twojemu umysłowi wierzyć, bądź nie wierzyć.
Bierzmowanie to sakrament katolickiej dojrzałości. Taka kościelna matura. Jeśli dojrzewasz do tego, żeby być pięknym, gorliwym katolikiem, to przystępujesz do bierzmowania. Ale tylko w teorii. W praktyce każdy wie, jak jest.
Z tym narzucaniem wiary jest śmieszna sprawa. Konstytucja mówi, że nie wolno narzucać wiary, ale teoretycznie - wiara zostaje nam narzucona przy urodzeniu, kiedy to pan w sukience kropi nasze czoło wodą i wpisuje nas jako Baranki Boże, oraz obiecuje Królestwo Niebieskie. To narzucenie wiary, jakby nie patrzeć. Ale to dziki kraj.
A rodzice mogą się nie zgodzić, żeby został ateistą, ale nic im to nie da. Jedynie moralne i społeczne względy. W wieku 18 lat może samodzielnie podjąć decyzję, czy chce należeć do kościoła, czy też nie. I nikt mu w tym nie może przeszkodzić, bo złamie konstytucyjne prawo do wolności wyznania.



Hmm... ja nie wiem jak postępuje ateista ;D
A chciałbym się dowiedzieć czy można zostać ateista ot tak czy co :d
Ateista postępuje tak samo jak każdy normalny człowiek. Jest dobry dla ludzi, dla siebie, wierzy w swoje możliwości, w człowieka. Nie różni się niczym, od NORMALNYCH ludzi, poza tym, że dla niego ważne jest to co tu i teraz. No i nie zaprząta sobie głowy rzeczami, co będzie po śmierci. Bo on wie, że jego to już interesować nie będzie.

A zostać ateistą można ot tak, o ile nie wierzysz w istnienie Boga, Jezusa, Allaha, Buddy i wszystkich innych nadprzyrodzonych czarowników. No i wystarczy się jeszcze wypisać ze wspólnoty religijnej, ale to formalność.

Ernestus
15-12-2011, 18:49
Ateista postępuje tak samo jak każdy normalny człowiek. Jest dobry dla ludzi, dla siebie, wierzy w swoje możliwości, w człowieka. Nie różni się niczym, od NORMALNYCH ludzi, poza tym, że dla niego ważne jest to co tu i teraz. No i nie zaprząta sobie głowy rzeczami, co będzie po śmierci. Bo on wie, że jego to już interesować nie będzie.
lezka w oku sie kreci nic dodac nic ujac . Jesli ktos ktomus cos narzuca to gdzie jest wolnosc? Nigdy nie chdodzilem na religie ani do kosciola nikt mi nie kazal. Splax jesli myslisz ze chodzenie na religie pomoze ci w przyszlosci to chyba malo kto z twojego otoczenie bral slub itp teraz to kwestia ile zaplacisz a nie czy masz papierek z bierzmowania ;] tyle ode mnie krajon zlapales mnie za serce :*

sqlterpa
15-12-2011, 20:00
Z tym narzucaniem wiary jest śmieszna sprawa. Konstytucja mówi, że nie wolno narzucać wiary, ale teoretycznie - wiara zostaje nam narzucona przy urodzeniu, kiedy to pan w sukience kropi nasze czoło wodą i wpisuje nas jako Baranki Boże, oraz obiecuje Królestwo Niebieskie. To narzucenie wiary, jakby nie patrzeć. Ale to dziki kraj.
A rodzice mogą się nie zgodzić, żeby został ateistą, ale nic im to nie da. Jedynie moralne i społeczne względy. W wieku 18 lat może samodzielnie podjąć decyzję, czy chce należeć do kościoła, czy też nie. I nikt mu w tym nie może przeszkodzić, bo złamie konstytucyjne prawo do wolności wyznania.
.

Z tym nie jest do końca tak jak mówisz, owszem konstytucja jasno określa to prawo, natomiast Pismo Święte mówi co innego. Mianowicie, każda rodzina chrześcijańska swoje dzieci powinna wychować w wierze [nawet jeśli jeden z rodziców jest nie wierzący], czyli ochrzcić, a poźniej po uzyskaniu pełnoletnosci jest to sprawa dziecka czy bedzie wierzyć czy nie.


@top
Crayon już wszystko napisał co chciałem powiedzieć :mad::mad::mad:

Crayon
15-12-2011, 21:30
Z tym nie jest do końca tak jak mówisz, owszem konstytucja jasno określa to prawo, natomiast Pismo Święte mówi co innego. Mianowicie, każda rodzina chrześcijańska swoje dzieci powinna wychować w wierze [nawet jeśli jeden z rodziców jest nie wierzący], czyli ochrzcić, a poźniej po uzyskaniu pełnoletnosci jest to sprawa dziecka czy bedzie wierzyć czy nie
Co jest swojego rodzaju narzuceniem wiary. Bo po uzyskaniu pełnoletniości może wybrać, czy chce nadal wierzyć w Boga chrześcijan, innego Boga, czy nie wierzyć w ogóle.

Wolnością światopoglądową i wolnością wyboru byłoby wtedy, kiedy po uzyskaniu pełnoletności i pełnej świadomości swoich czynów petent mógłby samodzielnie wybrać, czy chce wierzyć, czy też dalej polegać na sobie i swoich możliwościach.
I w tym wypadku Świadkowie Jehowy są bardziej ogarnięci, niż Katolicy, bo tam, żeby dostać chrzest, należy być świadom decyzji i samodzielnie ją podjąć.

Katolicy narzucając przez dogmaty i prawo kościelne ustanawiane na soborach i przez kolejnych Papów Jeży w taki sposób prowadzi indoktrynację, od małego. Najpierw chrzest, potem zajęcia z religii w przedszkolu, potem w podstawówce, gimnazjum, liceum. I po przemieleniu mózgu, setkach godzin katowania Zdrowaś Maryjo, jedzenia "ciała Chrystusa" i słuchania prawd moralnych wygłaszanych przez ludzi w sukienkach mówisz, że ktoś ma wybór?

To tak, jakbyś rzucił człowieka na pole minowe, kazał mu przez nie przejść, a na samym końcu (jak przeżyje) spytać się, czy chce żyć, czy iść na pole minowe jeszcze raz.

unk
15-12-2011, 22:25
Ale tak szczerze mówiąc, Twój piętnastoletni kolega jest hipokrytą i powinien się takim nazywać do osiemnastego roku życia. Jeśli odbierając dowód osobisty pójdzie do kościoła i poprosi o apostazję (której ksiądz odmówić NIE MOŻE), i otrzyma ją po kilku dniach - będzie mógł nazywać się ateistą.
Czy ty uważasz że ateizm to postawa społeczna? Według tych ludzi nie istnieje religia, więc po co mają sobie wyrabiać jakąś tam kartkę z poświadczeniem ateizmu skoro sam wspomniałeś, że jest to stan umysłu?
Dla mnie to jest prawny idiotyzm, ograniczanie woli człowieka, wpajanie bezwartościowych ideałów, śpiewanie nic nie wartych pieśni przez 18 lat i nazywanie 15 letniego człowieka który ma to wszystko w dupie i próbuje się wyrwać od rodziców którzy chcą go wychować na katolicznego robota "Katolikiem - hipokrytą".
Religia to temat ciągłych sporów, ile już krwi zostało przelane przez wiarę, a ile jeszcze będzie przelane? Religia to bullshit.
Ateizm wyzwolił by człowieka ze wszystkich brzemion jakie na nim ciążą od początku życia, bowiem nadane zostały prawdy moralne których każdy katolik przestrzegać musi, tym samym, mógłbym teraz nazwać wszystkich katolicznych robocików którzy walą się po klubach, co słowo powtarzają 'Boże....' katolikami-hipokrytami, a prawda jest taka, że nikt nie jest aniołkiem.

Crayon
15-12-2011, 22:54
unk, Ty chyba za bardzo nie rozumiesz tego tematu, mimo że bardzo miło polonistycznie i pseudofilozoficzne starałeś się wszystkim udowodnić, że jest inaczej. Ateizm to postawa, tak samo jak religia jest pewnego rodzaju postawą. Postawą zachowania, postrzegania świata, rzeczywistości.

A apostazja nie jest kartką z poświadczeniem ateizmu, jest odstępstwem od wiary. Bo w praktyce po chrzcie jesteś katolikiem. I jesteś za niego uznawany przez wszystkich dopóki nie odstąpisz od wiary, tj. nie wykonasz apostazji, która w rzeczywistości wygląda tak, że wykreślają Cię z ksiąg chrzcielnych i już naprawdę nie jesteś uznawany za katolika.

Dlatego kolega autora jest hipokrytą. Bo może umysłem już jest poza wiarą daleko, ale w praktycznym sensie - formalnie katolikiem jest.

@down
Boi się uznać siebie za hipokrytę, rozumiem, bo to bolesne określenie dla niektórych. Ale wiesz - prawda boli

Again q.q
16-12-2011, 16:50
Dzisiaj z nim gadałem i podałem te argumenty co Crayon wypisał, że mimo że umysłem jest już daleko poza wiarą to formalnie katolikiem jest, to on zaczął gadać że to że na religie/ do kościoła chodzi nie jest teraz brane pod uwagę bo musi chodzić, inaczej będą konsekwencje i to teraz pomija i jest ateistą ;|

Larry Rook
17-12-2011, 14:15
Szczerze nie chce czytać mi się wszystkich wypowiedzi...
Ale sytuację mam podobną. Mam 18 lat i też jestem ateistą. Od początków gimnazjum unikałem już chodzenia na lekcje religii, nawet poprosiłem mamę by mnie wypisała z religii co uczyniła, zamiast tego chodziłem na Etykę. Mój ojciec nie żyje, moja mama jest wierząca ale nie praktykująca, więc nie miałem z nią większego problemu. Moi dziadkowie natomiast są bardzo wierzący, babcia jest na emeryturze i chodzi często na msze, dodatkowo pracuje w kościele (sprząta) żeby być bliżej boga... Dziadek też jest na emeryturze (pracował w PKP) teraz poszedł do pracy też do kościoła na ochronę... Dziadkowie nie wiedzą że jestem ateistą i boje się im o tym powiedzieć, choć dawałem im to wiele razy do zrozumienia...

Takanori~
18-12-2011, 15:33
A więc tak. Ja również jestem ateistą. Poinformowałem rodzine o tym na początku bierzącego roku (mam 16 lat) . Nikt nie miał do mnie obiekcji, ponieważ mam w miare wyrozumiałą rodziną... Jedyne co to babcia... Ale... Nie przejmujcie się... Starsi ludzie już tacy są, że wszystko musi być po ich myśli... Osobiście żałuje tego, że jej o tym powiedziałem... Nie tyle jej co siebie, teraz co jestem u niej robi mi jazdy itp...
@top
tak, twój kolega jest ateistą. Jeżeli faktycznie ma takie poglądy religijne, jeżeli nie to głupio "kozaczy" bawiąc się religią.

@edit
jeszcze coś... Nikt niezależnie w jakim jest wieku nie ma prawa negować wiary, wyznania czy nawet bycia tzw. Sekciarzem... Także rodzice mogą sobie gadać, a on może im przytakiwać dla "świetego spojoju". Jeżeli czuje jakiś opór, strach przed poinformowaniem rodziców o jego stosunku do wiary, niech poprostu o tym nie mówi i powie kiedy uzna za słuszne...

Zarexoholik?
18-12-2011, 18:40
Biję o zakład, że crayon nie ma nawet 18 lat! Nie musisz być dorosłym, żeby określić się jako katolika, czy ateistę. To, że rodzice z góry narzucili ci wiarę nie znaczy, że masz być wierzącym. Ja również jestem ateistą, nie interesuje mnie, że jestem zapisany w jakichś księgach, nie interesuje mnie to, że jestem w jakichś śmiesznych statystykach, nie mówię do księdza 'szczęść boże', czy innych głupot. Nie uznaję, czegoś takiego, że ksiądz, czy papież jest bliżej boga, jeśli nawet by istniał. Jestem zdania, że boga nie ma, kościół to tylko zwykły budynek, a ksiądz to zwykły człowiek w śmiesznej kiecce.


Wybór religii powinien być albo dokonany z rodzicami, albo w wieku 18 lat.

Rodzice też ci będą doradzać gdzie masz iść do szkoły, co na siebie założyć albo z kim masz się 'zadawać'?

Twój kolega jest tchórzem. Boi się powiedzieć rodzicom, że nie wierzy w boga, bo pewnie dostałby LANIE!

Again q.q
18-12-2011, 19:00
Biję o zakład, że crayon nie ma nawet 18 lat! Nie musisz być dorosłym, żeby określić się jako katolika, czy ateistę. To, że rodzice z góry narzucili ci wiarę nie znaczy, że masz być wierzącym. Ja również jestem ateistą, nie interesuje mnie, że jestem zapisany w jakichś księgach, nie interesuje mnie to, że jestem w jakichś śmiesznych statystykach, nie mówię do księdza 'szczęść boże', czy innych głupot. Nie uznaję, czegoś takiego, że ksiądz, czy papież jest bliżej boga, jeśli nawet by istniał. Jestem zdania, że boga nie ma, kościół to tylko zwykły budynek, a ksiądz to zwykły człowiek w śmiesznej kiecce.



Rodzice też ci będą doradzać gdzie masz iść do szkoły, co na siebie założyć albo z kim masz się 'zdawać'?

Twój kolega jest tchórzem. Boi się powiedzieć rodzicom, że nie wierzy w boga, bo pewnie dostałby LANIE!



HEH! No właśnie, taki bobek z niego ;x

Gladious
21-12-2011, 16:59
Ty człowieku jesteś zjedzony! Mówilem ci że moi rodzice wiedza ze jestem ateista bo im mowilem! A do kosciola musze chodzic bo do bierzmo MUSZE bo rodzice mi wlasnie kaza! ale nie ty wolisz pisac glupoty na forum ta ? w szkole sobie "porozmawiamy" !

Heaven
21-12-2011, 17:15
Ty człowieku jesteś zjedzony! Mówilem ci że moi rodzice wiedza ze jestem ateista bo im mowilem! A do kosciola musze chodzic bo do bierzmo MUSZE bo rodzice mi wlasnie kaza! ale nie ty wolisz pisac glupoty na forum ta ? w szkole sobie "porozmawiamy" !

Nie wiem czy wiesz, ale Sakrament przyjmowany "bo ktoś Ci kazał" tzn. na siłę, jest nie ważny. Więc w takiej sytuacji jak przedstawiłeś, to czy go przyjmiesz czy nie to to samo.

Franco de la Pucio
21-12-2011, 18:05
Ty człowieku jesteś zjedzony! Mówilem ci że moi rodzice wiedza ze jestem ateista bo im mowilem! A do kosciola musze chodzic bo do bierzmo MUSZE bo rodzice mi wlasnie kaza! ale nie ty wolisz pisac glupoty na forum ta ? w szkole sobie "porozmawiamy" !

na bierzmowanie chodź, bo potem nie będziesz mógł wziąć ślubu.

#t
absolutnie nie wierzę w boga i śmieję się z tych, którzy ślepo za nim kroczą - nie mówiąc już o męczennikach, którzy zmarnowali swoje jedyne życie, oddając mu hołd.

Gladious
21-12-2011, 18:22
Apostazje można tak powiedzieć że już mam. Ateista jestem w 100% .Jedynie co mnie denerwuje jest to że moja rodzina wogóle tego nie akceptuje. A przez dziadków jestem nazywany satanista ^^. Rodzice niestety każą mi chodzić na religię i do kościoła bo jak nie to będzie tak i tak. Najlepsze jest to że są do wszystkiego zdolni. Wiec oznacza to że nie jestem ateistą ? Ciekawe...

Dexterro
21-12-2011, 20:36
Masz apostazje w wieku 16 lat, chodzisz do kościoła i na religie, twoi rodzice rozkazują Ci chodzić na spotkania do bierzmowania. Taki lekki paradoks, że po apostazji uczęszczasz do kościoła, co lepsze uzyskałeś go w wieku 16 lat. I nie mów mi tu o nieformalnej apostazji bo taka nie funkcjonuje. Tak jak napisał Crayon, dopóki nie dostałeś karteczki jesteś katolikiem, praktykującym czy nie - nadal katolikiem. Tyle w temacie ;>

Crayon
21-12-2011, 21:59
na bierzmowanie chodź, bo potem nie będziesz mógł wziąć ślubu.
O ślubie cywilnym nikt chyba Ci nie mówił, co? A śluby świeckie? Tam też jest świetna atmosfera.


po apostazji uczęszczasz do kościoła
Teoretycznie po otrzymaniu apostazji i byciu 'wykreślonym' ze wspólnoty katolickiej nie masz wstępu do świątyni : D


co lepsze uzyskałeś go w wieku 16 lat. I nie mów mi tu o nieformalnej apostazji bo taka nie funkcjonuje.
On o takiej chyba mówi. Nie można być szesnastoletnim apostatą. Nie można wziąć apostazji będąc niepełnoletnim, nawet za zgodą całej rodziny.


Ateista jestem w 100%
Jesteś takim ateistą, jak ja zwolennikiem Janusza Korwina Mikke : D


Tak jak napisał Crayon, dopóki nie dostałeś karteczki jesteś katolikiem
Nie pisałem o żadnej karteczce, ale nawet Santano tak zrozumiał. Apostazja jest wykreśleniem osobnika z ksiąg parafialnych, zwłaszcza chrzcielnych. Dostajesz jedynie potwierdzenie, że dokonałeś tego złego czynu. Znajdują się tam podpisy proboszcza, Twój i świadka zdarzenia, którego musisz przyprowadzić. To jak potwierdzenie przelewu bankowego, tylko bardziej zabawne, bo w banku nie mówią Ci, że będziesz cierpiał męki piekielne : D

Umysłem możesz już być daleko poza wiarą katolicką, ale formalnie nadal nim jesteś. I pozostaniesz, dopóki będziesz robił krk statystyki typu "Polska katolicka, nie laicka - 90% obywateli deklaruje wiarę katolicką"

Piko
26-12-2011, 23:03
Każdy jest ateistą na swój sposób. Mój wykładowca z filozofii bezpieczeństwa również uważa sie za ateistę, ale.... No własnie. On nie chodzi do kościoła nie uznaje kleru, a kościół uważa za nieopodatkowaną instytucję. Święta takie jak boże narodzenie, wielkanoc obchodzi. W Boga wierzy i również do niego się modli. Ludzie pytają się dlaczego obchodzi święta skoro wyparł się przynalezności do kościoła. Odpowiada zawsze to samo: "Święta obchodze bo wierzę w Boga a nie w kościół. Słowa jakie głosił Jezus Chrystus są bardzo piękne i dają do myślenia.".