View Full Version : Temat atencyjny
No, chwalcie się jak spędziliście sylwestra, wyobraźnia wskazana.
Ja najpierw expiłem, no bo Tibia to moje życie, a potem poszedłem do mojej pięknej, zrobiłem wspaniały obiadokolacyjkowy meal - warzywka usmażone na patelni z kawałkami kurczaka w sosie własnym przyprawione curry, oregano, ostrą papryką, zielem prowansalskim, a do tego sos musztardowo-kepuczowy również przyprawiony oregano, zielem prowansalskim i chilli (pieprz cayeene). Winko, muzyczka, romantyzm, a potem warsaw shore, gin z tonikiem, przeniesienie na imprezę, wóda, balentajnsy, hardstyle i ogień!
A teraz znowu Tibja, bo to moje życie ;3
First Legend
01-01-2014, 12:43
No bo ja, expilem przez caly czas i dalem loga dwie minuty przed 00:00 bo nie chcialem byc ujety na ss, ze gralem -.-
A tak serio, to robilem impreze na chacie u siebie wiec mialem wyebane, bo all wczesniej przygotowalem.
Tumanbuga
01-01-2014, 13:58
Zajebista domóweczka, było tańczone nawet, a myślałem, że wyjdzie typowa najboposiadówa, żadnych zgrzytów, wódeczka, w 2k14 wjechałem w zajebistym nastroju, poranek na kacu medium, teraz czuję się pięknie.
Ryśku xD
01-01-2014, 18:58
Z ekipą u mnie w domu ;)
Z dobrą ekipą nawet wodą się opijesz ;)
'Boonek'
01-01-2014, 19:33
Moze zaczne od tego, ze na dzien przed sylwestrem malo spalem, musialem w chuj rano wstac i isc pomoc w robocie .. no wlasciwie wygladalo to tak, ze spalem moze z 3h i poszedlem do pracy na 10h .. troche slaba sprawa bo ledwo mialem sile sie szykowac, nawet zastanawialem sie czy w ogole oplaca mi sie gdziekolwiek isc myslac ze w takim stanie nie przetrwam pierwszych trzech kolejek xd no ale w rzeczywistosci chuj wie czemu bylo odwrotnie... dojechalem do ziomeczka na domowke i sie zaczelo chuj wie dlaczego ogarnela mnie jakas dziwna euforia ktora dala mi tyle mocy, ze pierwsze pare godzin nawet nie usiadlem na dupie wraz z uplywem czasu i spadajacym poziomem w butelkach zauwazylem ze nawet upic sie ***** nie moge XD w pewnym momencie po prostu uszly ze mnie sily (kolo 3) i na siedzaco zasnalem z drinkiem w reku potem juz tylko budzilem sie co okolo 5-10 min zeby sie napic pilem tak i pilem az zauwazylem ze wszyscy juz ledwo ogarniaja.. i poszedlem do domu xd doszedlem jakos o 6 na chate wstalem bez kaca o 14 ..
podsumowujac, nic specjalnego
Nie mieliśmy w ogóle planów, ogarnelismy ze ja z 2 moimi mordeczkami wypijemy sobie u mnie, potem pojdziemy na plac o 12 z myślą ze kogos spotkamy i sie do kogos wbijemy. Okolo 21 koledzy wyszli na papierosa na klatkę, a okazało sie ze sąsiad z boku robi domowke sam z 6 dupami. No to poszlismy razem w balety :D okolo 23 wyszlismy na plac, pospotykalismy pare mordeczek, ja laske którą sobie ogarniam od tygodnia, postalismy z 1,5 godziny na placu bawiąc sie i składając sobie życzenia ze znajomymi :D potem wyszlo na to ze nie ma do kogo isc, to ja najebany powiedzialem ze wbijamy do mnie :b bylo spoko, dopoki ojciec nie wpadł o 3 na chate i musialem ogarniac wszystkich i wyjsc. Dwoch kolegow zaczelo sie napierdalać o nie wiem co, ogarnalem ich i odprowadzilem, zostałem z dwiema dziewczynami. Odprowadzilismy jedną do domu, a ze swoją gąską (XD) wrocilem do domu spać. Kac trzyma mnie do teraz, zaraz spadam z kimś na piwo ;d
wstępnie miałem siedzieć w domu, bo nie miałem gdzie iść, ale o 20~ napisała do mnie prawilna morda (pozdro Scorwiel) i polecieliśmy w małym gronie pare godzin waląc opór wódeczke, a następnie wbiliśmy do innego zioma gdzie posiedzieliśmy już dłużej. z rańca wóda pod nocnym i ok. 7 do domu
szczegółów nie znam, bo mam 'ostatnio' problem z pamięcią po alko i leciałem na zerwanym z 10h także spoko
zielem prowansalskim
Hahahahaha zielem....
@topic
Sylwek pod Spodkiem w Katowicach jak najbardziej udany. Teraz wróciłem i czas się wyspać.
domóweczka u mnie, same zaufane osoby. nawet z apo wbił berafito i sempacz tylko on spierdolil przed sylwkiem XD DO 8, POZYTYWNIE
Hahahahaha zielem....
No ***** a co to jest mistrzu kucharzu XD
Zdzisiu Motyka
02-01-2014, 00:06
maraton wiaderek od wieczora do rana, czyli to co kocham - oczywiście zioła prowansalskie
+ później budze się rano na chacie ( wiem, że wczescniej był jakiś trip do nocnego przez miasto) sprawdzam czy wszystko się zgadza a tam w kurteczce bilecik #curwa miesięczny na styczeń, mksy jebane #ajmkoming
No ***** a co to jest mistrzu kucharzu XD
To jest zioło prowansalskie, a nie ziele. Ziele może być angielskie, więc odmiana powinna być ziołem prowansalskim. Taki mały szczególik mój kochany szczewiczq :*
@topic
Dodam, że kumpel się gdzieś stracił w tłumie z dwoma czteropakami mojego browaru i wrócił bez. Dobrze, że moją kostkę przyniósł.
Dzień przed sylwestrem grałem sobie do 7 rano w pixele.
Następnie wstałem o 16. Ogarnąłem się i wyszedłem o 18 z domu.
Sylwestra spędziłem standardowo na domówce. Koleżka wynajął rezydencje i tam się bawiliśmy do białego rana.
Dzień przed sylwestrem grałem sobie do 7 rano w pixele.
Następnie wstałem o 16. Ogarnąłem się i wyszedłem o 18 z domu.
Sylwestra spędziłem standardowo na domówce. Koleżka wynajął rezydencje i tam się bawiliśmy do białego rana.
pewnie było grubo, c'nie? ;)
31, pojechałem do pracy, sklep zamknąłem o 14, wróciłem do domu poszedłem spać, wstałem o 18:40, zacząłem się ogarniać o 20:30 byłem już na miejscu wcześniej umówionego spotkania ze znajomymi, wyruszyliśmy na domówkę na której bawiliśmy się do około 4-5 rano, potem wszyscy pojechaliśmy do Centrum(dzielnica) gdzie są klubu, pubu itd, weszliśmy do jakiegoś klubu w którym bawiliśmy się do około 7 rano, obudziłem się o 19:30 ~~ w nowy rok zajebiście wszedłem, bo nie jadłem kiełbasy
W sumie impreza spontan :D Od godziny 14-tej piłem szampana, potem podszedłem do koleszki i tak już wyszliśmy na pole kupiliśmy alko troche popiliśmy wpadły 2 koleżanki i spontan ;) o 12 w nocy przywitanie nowego roku na ogródku na Swoim osiedlu ze wszystkimi :) Bardzo udany sylwek
Τettmeier
02-01-2014, 12:59
Rano byłem z dziewczyną w hipermarkecie po wszystkie potrzebne produkty, z których przygotowywaliśmy szamkę na imprezę. Po powrocie do domu przygotowywaliśmy wszystko co było potrzebne. Zaprosiłem 5 osób, wieczór był super, piłem łychę z colą i cytrynką i jadłem super rzeczy. <3
Elvanish
02-01-2014, 22:05
Zapakowaliśmy się w 15 osób w 3 samochody, pojechaliśmy do jakiejś wsi na zadupiu województwa Zachodniopomorskiego. Po prawie 2h jazdy, 'dosraniu' 20km więcej, bo kumpel pominął jeden zjazd na krajówce, pomimo GPS'a (ja się trzymałem gdzieś w środku, bo jestem biedny i miałem mapę z google), dojechaliśmy, wypakowaliśmy się, przygotowaliśmy masę żarcia w oczekiwaniu na 'godzinę 0', która zaczęła się o 19:00. Zaczęliśmy sobie kulturalnie pić, zagryzając co mieliśmy pod ręką, w międzyczasie PRZEMIŁY starszy Pan Gospodarz (pozdrawiam :)) przygotował nam ognisko, na którym zwęgliliśmy parę kiełbas z chlebem, po czym wróciliśmy do 'apartamentu imprezowego' i robiliśmy syf do północy. O północy tradycyjnie wyszliśmy na zewnątrz postrzelać dwoma fajerwerkami na krzyż, każdy odpalił szampana i zaczęło się składanie życzeń, dzwonienie, sranie po ścianie. Standard.
Ok. 4 koniec imprezy, wszyscy poszli spać, cały następny dzień odpoczywanie (BO SIĘ NIE JEŹDZI Z PROCENTAMI WE KRWI, NIE MA MOWY), kto mógł, ten pił, toteż mnie ten luksus ominął. Zabawa jednak była nadal przednia. Tak bardzo 'zabawowo' minął dzień, wszyscy poszli spać i wróciłem dzisiaj.
Wejście w nowy rok uważam więc za udane, mam nadzieję powtórzyć coś podobnego w przyszłym roku. A może będzie jeszcze lepiej?
vBulletin v4.2.5, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.