View Full Version : Krok od smierci.
Dangerous
08-10-2007, 13:27
Czy byliście kiedyś krok od śmierci?
Jeżeli tak to piszcie jak i kiedy mogło to nastąpić...
Raz prawie wpadłem pod samochód... to wszystko.
Hmm, raz mnie rat zabił na 1lvlu. Innym razem 3 typów z PeKa.
A pierwszy raz jak wyszedłem na main, to biłem ziomka, który zrobił utevo res ina "Stone Golem i padłem kilka razy, dziwiąc się dlaczego mnie biją:p
A i jeszcze raz mnie babcia ganiała z wałkiem do ciasta:confused:
Mnie raz pijak dusił,ale kumpel walnął go z kija i padł na ziemie.Ale zyje:(xD
milicjant
08-10-2007, 13:56
ja prawie wypadlem z III pietra bo chodzilem po balkonie w zime a slizko bylo, lud byl i myslalem ze spadam, na szczescie barierka byla choc serce i tak mi bilo 300 na sekunde :(
antek szyszka
08-10-2007, 14:11
Ja jak miałem 6 lat to byłem z mama na basenie odkrytym i pływałem na 1,20 z mama (oxzywiscie w kolku) w pewnym momencie sie wysliznalem z kolka i zaczalem sie topirc mama mnie nie widziala, ale jaksi koles mnie wyciagnal. Albo jak byłem na Soliną to sobie na murku na zaporze usiadlem i wiecie co dalej malo nie wpadlem. :( :mad:
Kokos knight
08-10-2007, 14:19
Ja kiedys bylem na wakacjach u babci
i prawie wpadlem pod kombajn od kukurydzy .
Zima, śnieg Ćwiczyłem w garażu tricki na bmx. W pewnym momencie tak wyskoko wyskoczyłem, że jebłem w belkę od bramy. Skutki? ZMIAŻDZONA(nie rozcieta) skóra przy czole, uszkodzona w dużym stopniu czaszka. A centymetr wyżej gwoźdź wbity był:D
SiMiNa MaSaKraToS
08-10-2007, 15:03
Taa. Raz w zime z kumplami ślizgaliśmy się na lodzie ^^. Wyjumałem sie na banie i straciłem przytomność :< Obudziłem się dopiero w szpitalu...
Pozdro.
xD Lukki xD
08-10-2007, 17:07
Hmm... dwa razy :) Jak miałem 6 lat topiłem się w morzu szedłem i mnie fala ściągnęła siora była blisko mnie wyciągnęła ;o. Drugi raz to prawię spadłem z drzewa byłem dosyć wysoko, a na dole pełno gałęzi i gruby pień na szczęście chwyciłem się gałązki jakiejś :)
Master Code
08-10-2007, 21:44
Żal Zal hashsahuashuashuashuauhauhauhashuahashuashuashuash uahuashuahshhaahuahashuashuahuashuashausahaushahua
Mnie o mały włos przejechałby polonez :) Patrzyłem się na karetke i szedłem przez passy a z lewej nadjeżdza Polonezik i prawie mi po nogach. Na początku roku prawie ded od autobusu, który jedzie do TESCO za darmo. Wychodzę ze szkoły, słuchaweczki w uszy i jazda. Byłem jakieś poł metra od autobusu :)
Dangerous
08-10-2007, 22:53
To może i ja się wypowiem.
W te wakacje jechałem z siostrą i mamą do Babci na wieś...
Jechaliśmy droga krajową na Czechy...
Wszystko fajnie, muzyczka gra...
Dojeżdżamy do zakrętu, jednego z bardziej ostrego na tamtym fragmencie drogi, a tu nagle z naprzeciwka wyjeżdża nam "wariat" na czołówkę...
Jak to zobaczyłem (siedziałem z przodu) wszystko podeszło mi do gardła...
Jechaliśmy około 100 km/h...
Mieliśmy dużo szczęścia, że siostra nie jechała troszkę szybciej, bo teraz bym tego nie pisał.
Ten "wariat drogowy" zjechał nam z czoła ok 2 metry przed nami...
Trzeba to zobaczyć z perspektywy kierowcy lub pasażera obok, żeby zrozumieć jakie to jest straszne.
Pamiętam tylko jedno:
Pare lat temu jak skakałem z łóżka i chciałem sie obrocic 360 stopni, to tak sie wybiłem ze polecialem prosto na głowe, obudziłem się w szpitalu:D
!GrEeNdAyKa!
09-10-2007, 07:45
Ja kiedyś wracając ze szkoły, weszłam do kiosku kupiłam gazetę jakąś (chyba BRAVO). Ze słuchawkami na uszach weszłam na tory przy zamkniętym szlabanie, i czytając gazete zaczęlam przechodzić. W pewnym momencie cos mnie podkusiło, żeby spojżeć w lewo... 50 metrów ode mnie jechał rozgwizdany pociąg towarowy.. zamorowało mnie, jednak oderwałam nogi od podłoża i szybko przeszłam, a pociag przejechał zaraz za mną.... raz też prawie wpadłam na rowerze pod fiata :D
I jeszcze wczoraj jak szedlem do szkoly i przechodziłem przez pasy, nie bylo widac nic po lewej, wychodze na srodek pasow a tu samochod jedzie na mnie, oczywiscie zaczalem biec
Szkarlatny leon 2.0
09-10-2007, 15:28
Ja kiedys jechalem na rowerze z gorki i nie spojrzalem sie czy jedzie cos bo chcialem jak najszybciej do chaty dojechac a tu wujezdza jakis typ fiatem i jakies 2 metry ode mnie przejechal... Jacys kolesie co tam stali mieli niezly ubaw xD
Albo jak jechalem ojca samochodem toyota landcruser (taki jeep) po piachu i nagle narzuca tyl odbijam w lewo to jedzie za mocno w lewo to w prawo i za mocno w prawo ale jakos opanowalem :D
@Edit
Mialem takie przypadki np. na krosie ze pękła mi kosc w nodze a dokladnie w śródstopiu (okropny ból) Jechalem na krosie i wyprzedzalem kumpla bo mi kurzył w oczy i byl zakret wystawilem noge i przeskoczylem prze trawnik z mototem ale jezdzilem jeszcze 2 dni na quadzie z peknieta koscia a dopiero w poniedzialek pojechalem do lekarza i powiedzial ze peknieta kosc i trzeba do szpiatala... I tak mi zlecialy cale wakacje w gipsie... ;/Duzo mialem tych przypadkow ale czlowiek zapomina :D
Chojrak :P
09-10-2007, 16:18
Raz..Jade na snowboardzie dość szybko :/ Był roztopiony śnieg w jednym miejscu i trawa..Wjechałem na to...Tak mną sponiewierało że w szpitalu sie obudziłem Naszczescie tylko ze złamana nogą i ręką..
Ojj i to nie raz ...
Kiedys to już umarłem prawie , ale to jak byłem mały , chyba miałem 2 dni ;p
Wrangler
09-10-2007, 17:37
kiedyś jechałem rowerem bardzo szybko, a obok tej drogi była skocznia, że przeskakujesz droge i jedziesz dalej...
I akurat jak ja jechałem to kumpel tam wyskoczył i walnełem sie głowom o jego tylnie koło, spadłem z roweru na wystajace z piachu cegłówki głową, i kumpel mi przejechał po ręk... straciłem przytomnośc a obudziłem się nie w szpitalu 0.o tylko w domu ;p
albo raz chciałem się popisać przed kumplami, że bede jechał bardzo szybko na rowerze na czołówkę samochodu....i skrece w ostatniej chwili... i niezdazylem ;/ ale o dziwo zatrzymałem się nie w środku auta, tylko na masce :)
Ja tak jak zawsze ganialiśmy sie po osiedlu w SPO (spier.. po osiedlu xP) i oczewiście weszłem na takie garaże pod blokiem i chcialem skoczyć trzymałem się krawędzi patrze samochód jedzie ale jeszcze daleko to ja skocze, skoczyłem na krawężnik i upadłem i centralnie pod samochód ale on wolno jechał i tylko co przedemną sie zatrzymał. To tylko to pamiętam nic więcej i pozdro :p
2 razy :P
Pierwszego razu nie pamiętam, bo byłem jeszcze w brzuchu mamy :D Opowiadała mi, że młody lekarz nie doświadczony, chciał poczekać z porodem do rana, (nie żył bym już wtedy), ale taki starszy lekarz, o wiele bardziej doświadczony, zrobił jeszcze raz USG i postanowił zrobić cesarskie cięcie, bo coś mu nie pasowało, okazało się, że miałem szyję owiniętą pępowiną, udusiłbym się do rana. ;) miałem szczęscie, że moja mama trafila na dobrego lekarza. :]
Drugi raz, miałem może 7-8lat, wracałem do domu z boiska, wybiegłem na ulicę i trahhh... 2 metry ode mnie zatrzymał się polonez^^ byłem tak wystraszony, że nie wiedziałem co robić, stałem zamurowany. No ale wszystko dobrze się skończyło. :)
Pozdrawiam. :P
Ja w wieku 6lat jade sobie rowerem za blok i tu nagle z zakretu Matiz mi wyskakuje. Ja gleba, Matiz na na ręcznym hamuje i ze strachu zwialem do domu :)
Ja miałem raz w życiu to porządnie.Byłem na sk8 parq z kumplami jak co weekend.Uczyłem się nofoota wysokiego i niestety stało się to przed czym mnie przestrzegali....Gdy miałem dosyć wysoko nogi zadrżała mi ręka i chcąc złapać kiere mocniej pociągnąłem ją za mocno i spadłem wraz z moim Suburbankiem ;/ jemu prawie się nic nie stało ale Dj....pękł.Wydatek?1,300 zeta...Co do bliskości śmierci?Spadając zachaczyłem o brzeg rampy co spowodowało niechcianego backflipa ;] z mocnym lądowaniem na plecy.Miałem troche uszkodzony kręgosłup ale 0,5 roku przerwy zrobiło swoje ;] wyleczyłem się lecz wyszedłem z wprawy i bunnyhop teraz nawet pokracznie wygląda ;]
Gdyby nie zbroja i kask...to może i bym dziś nie siedział tu ;]
Pozdro dla Bikerów ;]
@Up
Jezdzisz na Skp w zbroji? LOL. Spoko.
Rozjebałeś Dj'a przy No Footed... Żal. Jak zrobiłeś tego Beefa? Jakoś sobie nie wyobrażam...
Nie potrafisz no foota mając taki sprzęt... Omg... Pozerka chyba...
Szkoda, że to się robi jak Pk... Aff
alan na otsie
09-10-2007, 22:26
Tak, miałem taką sytuacje nad morzem w 2002r.
Kolo w morzu rzucił się na mnie... Nie wstawał dłuższy czas... Gdy wstał byłem nieprzytomny. Ratownicy mnie wyciągali i robili sztuczne oddychanie... Odzyskałem przytomność... Potem gościu bardzo mnie przepraszał... Oczywiście wybaczyłem mu... Co później się okazało mieszkał w tym samym hotelu i zaprzyjaźniłem się z jego synem :D
Odrazu po urodzeniu, potrzebowalem szybkiego dojscia do inkubatoru :) ... A ze wszystkie byle zajete odrzucono mnie na bok... Moim zdaniem pomogly mi wtedy Legsy i Shield ...niestety Armoru jeszcze nie mialem ...
Moge powiedziec jedynie ze zyje :)
Doder Pall
10-10-2007, 19:53
Kiedyś w 2002 r. Jechałem ze starym do Nowej Soli jedziemy.... moj stary zaczol wyprzedzac samochod a gosciu audi za nami jechal i w tym samym momencie zaczol wyprzedzac,walną w nas moj stary nie opanowal kierownicy z predkoscia 120 km/h wpadlismy do rowu z ktorego bylo potęzne wybicie przez ktore bylo dachowanie ja za 2 koziołkiem wylecialem przez tylnią szybe, i lezalem na polu w krzakach,moj tata 7 razy dachował autem ;/
Byłem w szoku (przytomny bylem caly cas). Tylko słyszalem glosy.Moj tata wyszedł cało ze mną bylo gorzej (pęknięte płuco między innymi ;/)
W szpitalu w nowej soli zaczeli mnie przenosić w stanie krytycznym do zielonej gory ;/ Mailem helikopterem leciec ale lekarz powiedzial ze to za duze ryzyko.
Wszystko sie dobrze skonczylo :o Chyba to był "CUD"
Nigdy tego nie zapomne.....
alan na otsie
10-10-2007, 21:39
Kiedyś w 2002 r. Jechałem ze starym do Nowej Soli
A co szukałeś w Nowej Soli?
Ja mieszkam w Nowej Soli...
@topic
Mi się jeszcze przypomniało jak kiedyś rowerem wpadłem pod maske samochodu... Miałem wtedy połomaną reke :D
ja rok temu wpadłem pod samochód aż byłem w szpitalu do mi na stope kołem najechał ale miałem takiego stracha że ja pier****.:o
Tettmeier
11-10-2007, 13:35
@alan na otsie
złamaną chyba a nie połamaną rękę (?)
Mały offtopic bo jeszcze nie zdarzyła mi się taka sytuacja bym był "krok od śmierci"
Ja jak miałem 6 lat byłem blisko... :) Miałem koncówkę ospy, chodziłem do przedszkola i były mikołajki :D No to mnie mama prosi abym sprawdził czy ojciec już przyjechał. Wchodze na łóżko i leżał koc na pół zwinięty... No to ja sie potknąłem i BUM :o. Centra w grzejnik... I oczywiscie szpital szycie itd. Druga sytuacja była jak miałem 5-7lat... All z podwórka kozacy bo wchodzili na zjeżdżalnie nie po drabinie :D:D:D No to ja postanawiam że wejde. Wchodze jestem na górze i nagle BUM... Leże na ziemii (huh fart że piach) :D. obojczyk złamany ale mogło byc gorzej. Spadłem z mniej więcej parteru :D:D:D
Ja raz prawie bym sie utopił, jak bylem maly pojechalem nad morze i chcialem sobie poplywac a ja wtedy popllynalem gdzies kilkaset metrow od brzegu i wtedy zaczely mnie fale przykrywac i potem stracilem grunt pod soba ,ale naszczescie jakas obsa babka mnie zlapala za reke i mnie wyciagnela z tamtad... do szpitala potem pojechalem :(
Lis Crist
13-10-2007, 14:32
O boże,ja niepamiętam ile razy to było,Jestem ze 3 razy w tygodniu,robie różne wyczyny jeżdże środkiem ulicy stojąc(nie siedząc!)na siodle,skacze z róznych wysokości(rekord 3 i pół metra),wspinam się w miejsca gdzie się trudno dostać a jeden fałszywy ruch i spadasz(grozi śmiercią)złaże z drugiego piętra po linie przywiązanej do balkonu(nie polecam w żadnym wypadku!).
Ale Justin to mnie rozbroił dusił go pijak hahahahaha,żal jeden but i pijaka nie ma,pijacy ledwo co chodzą bo sie ciągle przewracają a u justina pijak by miał tyle siły by go podnieść i dusić żal i kolega go walną kijem ohohoho ciekawe gdzie to by było chyba w lesie,i może jeszcze ten pijak umarł hahahaha.Poprostu ŻAL!:D jedno z wyczynów:
www.smieszny.skok.patrz.pl
@Vorfed
Zbroje miałem bo wracałem z dirtów ;]Chyba jej nie zdejmę.
A co do no foota...Wiesz nie każdy umie wszystko najlepiej, jak ktoś się czegoś uczy to sprzęt też gówno da ;]
Mortarius
14-10-2007, 22:46
Ja raz prawie wpadłem pod samochód...AUheAUheAheAUHeytutyuytut
#Do tych Bikerów
Taaa Wy Wielce Bike'rzy, Mama czasem Jubilata (Czy tam rometa) Pożyczy i jeżdżą wielcy trikerzy przed kolegami sie popisują "a jo UmiM Podjehadz pod krawesznik!! potsz!"
#Topic
Hmm ja miałem taką Przygode również związaną z rowerem, miałem może z 6 lat
Mieszkałem jeszcze w bloku chciałem popisać się przed kolegami. Wsiadłem na rower (Zwykły Góral Nie jak u kolegów wyżej <lol69> siostry (siostra 7 lat starsza) Usiadłem odpycham sie od schodów Jebs na Glebe wstaje i powtażam to kilka razy! Nareście udało się Rower siostry Podbity! Jade ! Robie kółko w okół trawnika Jade jade Zakret do klatki (Były barjerki wiedz albo wyrobie albo wy je bie w braierki) ale jade Patrze schody do kotłowni aaa! Zjebałem sie! Nic mi sie nie stało Kolega siostry kolaż mi udzielił pomocy :D
a ja :PP jak bylam mala 8 latek kupil mi tata nowego składaka takiego dosyc drogiego nagle jezdze lancuch pękł i przedemno krzaki niemoge hamowac bo lancuch pękł krzycze raaaa.... Bum prosto w krzaki jak na aniola :D pokaleczona bylam na maxa co dotkne to bolało.. ;/:)
Sillmarilien
02-11-2007, 11:04
1.A mnie raz prawie przejechał zuy ksiadz jadący swoim volkswagenem! Byłem na takim odcinku drogi że pod nią była fosa i nie było prawie pobocza na niej , ani barierki, droga była bardzo wąska. Jde, jde a tu ksiądz wypada rozpędzony swoim czarnym volkswagenkiem a z drugiej strony jakieś rozpedzone na maxa auto . Akurat przejezdżali koło mnie to ksiadz sie chciał usunac z drogi ( był rozpedzony) to jak sie usuwał prawie sie we mnie wjebał xD
2. jak miałem pare latek szedłem z mama do sklepu to troche za wczesnie wyszedłem na droge to mnie mało co polonez nie rozjechał.
ja jak jechalem z tata do chorwacji pod morze czarne i z mama siedze z przdu jedziemy z hmmmm 160 km/h a tu nagle jakis pojeb wyskakuje bylismy na autostradzie ten pojeb jebany w dupe ruchany syskoczyl i tata wyjebal mu w tyl wyjebalem pzrez szybe i rotluklem se caly leb ze o krok ***** bym nie utmarl bo w szpital mialem operacje na mozg jakis pojeb z czech jechal, -.- raz mailem tez taka sytuajce ze ciulzachaczylem sie o spodnie na torcahc ja byl szlaban zamkniety bieglem ... pociag byl 100 m odemnie
jedzie jedzie jedzie aj zachaczony nei mgoe sie wydostac i ***** 1 m oidemnie pociag i ja w ostatniej hwili sie uwolnilem i odrazu poturlalem sie od tych toruw mialem tylko rozjebana reke ale do szczegul,albo raz jedzie jakis idiota ja pzrezchodze pzresz pasy a tu ***** nagle ten jebany motocykllista mi ***** jebal chyba z 200 stuwy ***** Kawaski to byl wyjebal we mnie naszczescie polamal mi noge huj jebany =/ moje sytujacje sa bez wyjsca ale nie wiem ajk aj to pzrezryylem :/ teraz mzoe by ,nie wsrod was nei bylo:/
Undead Minion
02-11-2007, 12:17
NO to teraz moje moze to niebylo blisko smierci ale...
Jest niedziela obiat u babci ...
Nakladam sobie papu xp z garnka na talerz a tu pi cos ciepło w brzuch niepatrzac pomyslalem ze to para od czajnika w pewnym momencie spojrzalem w dol a tu bluska mi sie zaczela palic. Wpadłem w panike zaczalem sie drzec (wszyscy sie darli) jedyny dziadek nie wpadl w panike i zaczal mnie okladac scierka i sie ugasilem ;]
Sillmarilien
02-11-2007, 12:20
Aha i jeszce byłem krok od śmierci jak sie wkurzyłem bo wbiłem rs i nie wiedziałem że wszystkie itemki leca xD Przyszedł jakiś sorc pech na 2 hity i itemków nie ma. Ale na szczescie znaleźli sie kumple fajni i pomogli w tej sytuacji :) Na apo już aktualnie nie gram ale na forum chetnie pozostane. I nie gram nie przez itemki =)
Ja to kiedyś biegłem przez ulice że mi się śpieszyło to biegłem i nagle przed nosem mi tramwaj przejechał jakież 5 centymetrow przed nosem a za drugim raem jak bieglem to przebieglem przed jadacym tramwajem xp
A raz u babci mialem zjesc szpinak naszczescie nie poszlem... :):):):):):):)
Aha i jeszce byłem krok od śmierci jak sie wkurzyłem bo wbiłem rs i nie wiedziałem że wszystkie itemki leca xD Przyszedł jakiś sorc pech na 2 hity i itemków nie ma. Ale na szczescie znaleźli sie kumple fajni i pomogli w tej sytuacji :) Na apo już aktualnie nie gram ale na forum chetnie pozostane. I nie gram nie przez itemki =)
Ehh... Czy wy (niektórzy) żyjecie tylko tibią?? OMG
#Topic:
Na wakacjach byłem z kuzynem nad stawem (pokąpać się).
Najpierw ja jechałem składakiem mojego kuzyna (bo nie miałem tam roweru :/)
Gdy dojechaliśmy wszystko ładnie, pięknie i po godzinnej 'kąpieli' mój kuzyn postanowił, że zamienimy się rowerami (on miał górala bez hamulców -.-)
A składakiem zawsze można zachamować.
Zaczełem zjeżdzać z górki, ale zaczełem nabierać ogromnej prędkości (takiej, że jak chciałem zahamować nogą to myślałem, że mi ją urwie :s), aż wkońcu zobaczyłem ulicę i pomyślałem sobie, żeby wyskoczyć, ale bym był tak obity, że aż Żal :/ i gdy przejechałem przez ulicę (dobrze, że nic nie jechało) zatrzymałem się na krawężniku i tylko pamiętam jak mi się nogi trzęsły i widok jakiejś pani, która jechała samochodem ...
No więc..
1. Moi rodzice pielęgnowali ogród, w zasadzie biedni byliśmy, a ten ogród to był mały kawałek między metalowymi ścianami toronto, gdzie wyrwali chwasty i coś tam posadzili. Był tam pewien kanał , ja wdepłem... złapano mine za MAŁY PALEC LEWEJ RĘKI..
2. Dzień dziecka :D 9 lat, nie wiem co mi odwaliło, ale zacząłem skakać po łóżku, przewróciłem się na obrotowe krzesło, i uderzyłem głowąw metalowe wykończenie od biurka ( tam gdzie się klawie stawia, mam właśnie metalowy róg, i trafiłem tam czołem, szczęście, że nie okiem.. )
3. Raz jechałem se samemu rowerem, a tu 2 bernandyny za mną, fartem im zwiałem ( była to boczna uliczka, i nikt nie jechał, więc wiele mogły mi zrobić nim ktokolwiek by dojechał )
Raqu RookSlayer
14-11-2007, 17:32
eehh fajne mieliście przeżycia
moje
1.
ścigałem się z kumplem na rowerze droga malutka -,-
A tu samochód a on chcial mnie wyprzedzić i skręca w lewo w i pier***nol w moje tylnie kolo a ja tego a ja w gure tego maluha przeleciałem 5m ryjem po aswalcie i jescze w krawężnik i wstrzaśienie muzgu
Obudzilem sie w szpitalu z zlamana reką i noga ;/
A potem Kumpel mnie przepraszal.. ;]
Ragonas Kena
14-11-2007, 23:53
Ojojoj... Ja to miałem tyle tego, że mała bania[biker:D(a dokładnie mtb street)]
A więc zaczynamy:
1. Chciałem przyszpanować przed dziewczynami i podczepiłem się do samochodu kolegi i tak mniej więcej przy 40-50km/h puściłem się i zrobiłem manuala... Niestety przesadziłem i wyglebiłem na plecy... Kask połamałem wpizdu, plecak przetarłem na wylot, potem bluze i zdarłem skurę na plecach... Ale najgorsze było to, że jak się turlałem to mnie podbiło do góry i upadłem na wyprostowaną rękę i mi ją wygieło w drugą strone:( z bulu zemdlałem i obudziłem się w szpitalu:D
2. Gdy jeździłem w lesie wyskoczyłem z hopy którą dopiero testowaliśmy i lądowanie było za daleko i walnołem tylnym kołem w lądowanie. Ale nic by mi się nie stało gdyby nie to, że jak spadałem z roweru to mnie wyżuciło w drugą strone i JEBUT w drzewo... Obyło się bez krwi bo kask miałem, ale miałem lekki wstrząz mózgu:(
3. No i chyba ostatnie, ale już nie na rowerq:P Tym razem było to na meczu Widzewa z ległą... Po meczu przed stadionem legły zaczepiło mnie i mojego kumpla 6 ległonistów... Zaczęli nas kopać, ale uratowali nas kochani WIDZEWIACY:* ja miałem złamane żebro i jakieś tam lekkie obrażenia wewnętrzne, kumpel złamany nos i wstrząz mózgu:D
Marantiel
20-11-2007, 18:34
A ja? Spadlem z mostu :) Ale nie spadlem bo sie okazalo ze jestem na moście ale troszkę spadłem... no może mi się to śniło ale nie wiem ...
Lesiu Sorcerer
28-11-2007, 22:03
raz jak wracalem rowerkiem z sklepu to mnie autko potrąciło wszystkie zakupy sie na mnie rozily podniosłem głowe a tu widze Stara białą pordzewiałą łade samare postanowilem wstac bo zaduzy wstyd jak bym umarł ze taki trup mnie dojechał :D
vBulletin v4.2.5, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.