PDA

View Full Version : Historia ?lepego Orangutana - "Carrefour"



Monssword
14-11-2009, 16:33
Jeśli ktoś zagląda do działu twórczość na tibia.pl zna tą opowieść.

Historia ślepego orangutana – „Carrefour”

Dzień pierwszy - Początek
Był piękny dzień, słońce cieszyło bułę na wszystkie trzy strony świata, gdzieniegdzie ptaki radośnie świergotały a czasem i stolcem atakowały.

Godz. 8.00
Zjadłem kota w sosie własnym na śniadanie i zobaczyłem na stole listę zakupów:
- chleb dziesięcio-ziarnisty
-2 kg pomidorów
-2 marchewki
-różową hulajnogę z napędem hybrydowym
-mleko
-sokowirówkę termojądrową
-atomowe bierki wodne
-3 zeszyty w karo

Godz. 8.30
Zabrałem sprzęt i poszedłem wp****…

Godz. 10.00
Wpi*** to sklep…
Stoję właśnie przed tym zdumiewającym budynkiem zakrywającym słońce.

Godz. 10.05
Wziąłem wózek i wszedłem do 1 działu, dział szalików.
O… ładne… żółte… sraczkowate… po długim namyśle wybrałem szalik zielono-biały

Godz. 11.00
O KU***!

Godz. 11.01
Łysole w czerwono-złotych szalach gonią mnie ze złością w oczach.

Godz. 11.10
Wciąż uciekam…

Godz. 12.03
Uciekając wbiegłem na zużytą rolkę papieru i…
http://img38.imageshack.us/img38/3863/gleba.jpg (http://img38.imageshack.us/i/gleba.jpg/)
Bum.

Godz. 13.00
Moja głowa… na szczęście kibole mnie oszczędził widząc, że sam sobie robię lepiej krzywdę

Godz. 13.10
Wchodzę właśnie do działu z kablami od Internetu…

Godz. 13.15
Jakiś debil w koszulce „Jestem Hardcorem”
Wspina się po kablu na najwyższą pulkę. Skur...czybyk zerwał kabel od Internetu.

Godz. 13.30
Dowiedziałem się, że pokemony nie istnieją, idę się powiesić na gumce od majtek.

Godz. 14.00
Nie znalazłem gumki od majtek, a kabel od Internetu nie wytrzymał.

Godz. 14.10
Otrząsnąłem się z traumy, wchodzę do działu trzeciego
„Kaktusy i inne duperele”.

Godz. 14.15
Krzycząc i rzucając pokeballe na wszystkie stronny rozbiłem małego kaktusa doniczkowego.
Żal mi było go zostawiać, więc wziąłem go ze sobą. Nazwałem go Antoś, po moim dziadku Michale…

Godz. 16.00
Znalazłem świetny rower...
http://img7.imageshack.us/img7/466/rowern.jpg (http://img7.imageshack.us/i/rowern.jpg/)
...ułatwi nam dostanie się do zakupów.


Godz. 18.00
Na rowerze prujemy jak strzała, minęliśmy już chyba 10 działów.
Antoś jest wniebowzięty.

Godz. 23.00
Dział 17 – dział biwakowy. Podobno w pod dziale „namioty’ jest punkt postojowy.
Zabrałem jeden namiot i rozłożyłem go, wygląda wspaniale.

Godz. 23.02
Kładziemy się spać.
-Dobranoc Antoś

Godz. 04.32
Goni mnie wielki piróg.
Ja uciekam na mojej wspaniałej hulajnodze z napędem hybrydowym.
Piróg wciąż atakuje. Strzela we mnie moimi zakupami.

Godz. 04.50
Nadziałem się na kolec przerośniętego kaktusa, to koniec.
Kaktus krzyczy:
„ANTOŚ KU***! NAZYWAM SIĘ ANTOŚ”
Piróg wybucha, już po mnie.

Dzień Drugi, – Kto, pod kim dołki kopie, ten ma łopatę.

Godz. 07.30
Miałem straszny sen. Ruszam w dalszą drogę.

Godz. 09.00
Rower świetnie się sprawuje. Dojechaliśmy do działu z warzywami.
Biorę marchewki i pomidory.

Godz. 09.30
Znalazłem mapę sklepu. Ma on 3000 działów, ja jestem w 27 a musze się dostać do 91 po chleb.

Godz. 10.00
Spotkałem obsługę tvp2. Dowiedziałem się, że chcą usunąć „M jak Miłość”.
To zły plan. Dałem im w pysk.

11.08
Dział z jedzeniem dla kotów. Koty Ninja nie lubią whiskas.
http://img194.imageshack.us/img194/7613/pierdolwhiskas.jpg (http://img194.imageshack.us/i/pierdolwhiskas.jpg/)


11.30
Jestem głodny.

11.31
Antoś też…

11.32
Tajemniczy wojownik bez pleców, który niewiadomo, czemu za nami idzie też…

11.40
Na wypadek gdybyśmy nie znaleźli nic lepszego wziąłem torbę whiskas.

12.14
Nie znaleźliśmy nic lepszego. Rozpaliliśmy ognisko i wpieprzamy pieczony whiskas.

12.16
Wojownik zagroził, że jak nie damy mu jeść zabije nas.

12.30
Dałem mu w mordę.

12.35
Przeprosił. Nazywa się olek.

13.40
Po spożyciu posiłku udaliśmy się w dalszą drogę.

14.00
Wojownicy plemienia nasikajnotu z działu tojtoji nas zaatakowali.
Zabili Olka. I tak go nie lubiłem

14.01
Modlę się o pomoc do Pana.

http://img217.imageshack.us/img217/3343/74732878.jpg (http://img217.imageshack.us/i/74732878.jpg/)
…ukarał mnie.

14.02
Nasikajnotu’nowie trzasnęli mnie kamiennym kijem w głowę…
W oczach mi pociemniało…
Dzień Trzeci – Jak Kuba Bogu, tak ja Kubie.

11.08
Ciemno, zimno... PUTFI!

11.09
Jesteśmy zamknięci w klatkach Nasikajnot'ów.
http://img91.imageshack.us/img91/9507/tojtoj.jpg (http://img91.imageshack.us/i/tojtoj.jpg/)

11.10
Mają za długo nazwę, będę ich nazywał szczochy.

11.56
Nudzi mi się…

11.57
Antosiowi też…

12.13
Super, znaleźliśmy atomowe bierki wodne.
Jedna rzecz na liście mniej.

12.25
Oszukuje w bierki, Antoś się nie połapał, wygrywam.

12.30
Zauważył moje przekręty, teraz on wygrywa.

13.12
Bierki nam się znudziły.

13.14
Szczochowie oglądają finał UEFA Polska VS szczochy.

13.20
Szczochy wygrały. Wściekli pseudo kibice już biegną do tego działu.

13.24
Biegną…

13.40
Wciąż biegną…

14.20
Zmęczyli się zrobili sobie przerwę na…
http://img142.imageshack.us/img142/4529/kitkato.jpg (http://img142.imageshack.us/i/kitkato.jpg/)

14.30
Koniec przerwy biegną dalej.

15.06
Wreszcie przybyła odsiecz.

15.14
O k****, są tam ci sami kibole, co chcieli mnie ostatnim razem nakopać. Lepiej się schowam.

15.20
Niema kryjówek, zaszyje się pod sznurówką.

15.21
Niema miejsca dla Antosia, musi poradzić sobie sam.

15.28
Mam stąd świetny widok na wielką bitwę.
http://img142.imageshack.us/img142/4008/grmatejko.jpg (http://img142.imageshack.us/i/grmatejko.jpg/)

15.38
Takiej ustawki nie widziałem od czasów wielkiej wojny Emo VS Skiny.

16.46
Uff… po wszystkim, nasi wygrali.

17.04
Znalazłem Antosia, uczestniczył w bitwie, jest lekko ranny, ale został uhonorowany medalem; złotymi papuciami.

17.06
Antoś się obraził, za to, że zostawiłem go na pastwę losu. Nie chce ze mną rozmawiać.

17.10
Na przeprosiny kupiłem mu deskorolkę. Posadziłem go na niej i ciągnę na sznurku.
Wybaczył mi.

17.23
Spytałem kaktusowego kolegę, kiedy ma urodziny, milczy.

17.42
Wchodzimy do działu 89, dział napojów. Nietolerancja występuje nawet tu.
http://img142.imageshack.us/img142/4549/pepsiop.jpg (http://img142.imageshack.us/i/pepsiop.jpg/)

17.43
I tak wolę Hop Colę.

17.44
W dziale 90 widziano Wielką Piętę, objazd przez dział 666 dział +18.

17.49
Antoś, skonstruował silniczek do swojej deski by szybciej być w następnym dziale.

17.55
O, ciekawe rzeczy tu są, nawet nie wiedziałem, że można je robić z orzechów.

17.58
Wziąłem kilka filmów… edukacyjnych i poszedłem dalej.

18.12
Przechodzę przez dział z japońskimi anime i magnami wyprodukowanymi w Chinach.

18.14
Nie słyszałem jeszcze o anime o orzechach.

18.23
Spotkałem gostka przebranego za naruto. Mówił, że jak nie powiem mu gdzie można kupić baterie do rasengana to mnie zabije.

18.25
Jebnąłem go z papcia.

19.16
Jakiś zielony promień świstnoł mi nad głową.
- O ja cię! Co to kur** było!? – Powiedziałem do kaktusa.
- Magia kodów carrefour powiedział - czarodziej stojący za nami z uniesioną różdżką.
19.17

Oł noł! To Pan Kleks.

http://img4.imageshack.us/img4/9062/czarodziej.jpg (http://img4.imageshack.us/i/czarodziej.jpg/)

19.18
-, Czego chcesz!? – Krzyknąłem.
- Oddaj mi bierki! Inaczej odbiorę Ci je siłą! – Zagroził.
- Nigdy! Obejrzałem wszystkie odcinki Dragonball’a w walce nie mam sobie równych. – Mówiąc te słowa ruszyłem do boju.

19.19
Znowu strzeliło zielone światło.
„Bzzzyt, Unik!” – Pomyślałem, ale nie teleportowało mnie jak songa.
Piorun powalił mnie na ziemie.

19.21
Pan Kleks. Zbliżał się nieubłaganie gotów zadać ostateczny cios.

19.21 i ¾
Hokus Pokus czary mary twoja stara to twój stary! - Gdy czarodziej wypowiedział te słowa w moją stronę wystrzelił grot czerwonego światła.

19.22
Całe życie stanęło mi przed oczyma… ooo, czyli jednak to prawda z tym stawaniem życia przed oczyma. Ja jakoś w to nie wierzyłem, bo w końcu jak ludzie mogli się o tym dowiedzieć
Skoro po zobaczeniu tego wszyscy umierają. A kiedy są martwi nie mogą powiedzieć o tym, co widzieli przed śmiercią. Wracając do umierania…
- ŻEGNAJ ANTOŚ! – Wycedziłem ledwo mogąc mówić.
Myślałem, że to koniec.

19.23
ANTOŚ! – Pomyślałem widząc jak mój przyjaciel zablokował ostateczny cios we mnie wymierzony.

19.23
Stał nieruchomo i powiedział:
BAN - KAI - nie wiedziałem, że kaktusy też oglądają bleach’a.
Po tych słowach, niektóre kolce kaktusa zmieniły się w ręce a jeden w miecz.
Dwaj potężni wojownicy stanęli do pojedynku.

19.24
Wynik był przesądzony. Antoni nie pozostawiał żadnych szans przeciwnikowi.
http://img91.imageshack.us/img91/2497/pojedynek.jpg (http://img91.imageshack.us/i/pojedynek.jpg/)

19.32
ZWYCIĘŻYŁ!!!

19.33
O, ale dziś mam szczęście czarodziej miał przy sobie mleko.

19.49
Wchodzimy do działu 91 – dział pieczywa
Szukam chleba dziesięciozairnistego, jest dziewięcioziarnisty, ale z dodatkiem mąki z platfusa krętonogiego.

21.61 ¾
Doszliśmy do punktu postojowego. Nawet załapaliśmy się na degustacje, nie pójdziemy spać głodni.

22.02
Rozkładam namiot.

22.10
Idziemy spać
- Dobranoc Antoś.
CO Z TEGO, ŻE JEST KAKTUSEM?!

Monssword
14-11-2009, 16:35
Dzień Czwarty - Ziarnko do ziarnka, a będą dwa ziarnka.

10.12
Świetnie spałem, dzięki zatyczkom do uszu chrapanie Antosia mi nie przeszkadzało.

10.32
Wyszedłem z namiotu trochę się przewietrzyć przed dalszą wędrówką. I na niektórych namiotach zobaczyłem napisy „BŁAGAM POMOCY”, „Wypuśćcie mnie stąd” na jednym było napisane nawet „Dam dupy za talerz zupy”. Kurcze nie mam zupy.

10.45
Namiot zwinięty, ruszamy w dalszą drogę.

10.50
Wchodzimy do działu zabawek. Pod dział: Transformersy, O jeden z nich.
http://img41.imageshack.us/img41/6037/transformersc.jpg (http://img41.imageshack.us/i/transformersc.jpg/)

10.53
Pod dział: Pluszaki. Spotkałem misia przekliniaka.

10.54
Nazwał Antosia kosmatym penisem. Antoś dał mu w mordę.

11.02
Wchodzimy właśnie do działu doktora Oetkera.

11.05
Zza pleców dochodzą mnie jakieś krzyki.
- STÓJ! STÓJ KU***!
- Tak Czesiu to on!!!
Gdy się odwróciłem zobaczyłem jedynie zieloną pięść wędrującą prosto w moja twarz.
Zanim zemdlałem usłyszałem jeszcze jedno zdanie:
- Ja je***, ty zielony przyjebie. Chodziło mi o kaktusa.

11.16
Ała… mój łeb…

11.17
Antosia też…

11.20
No nic… musimy iść dalej.

11.28
Wchodzimy do działu telewizorów 3 calowych.

11.30
Oglądamy poranne wydanie wieczornych faktów.

12.03
- Joannazwisichuj, Fakty.
No… skończyło się, musimy iść dalej.

12.49
Idę działem kolorowych długopisów, które maja fajne piórka.

12.56
Wchodzimy do pod działu kolorowych długopisów, które mają fajne piórka, które mają fajną sprężynkę.

13.00,000,00001
W dziale niemieckich pasztetów z andaluzyjskiego kołpacza pochodzącego z północnego, kaszelu,spotkaliśmy przewoźnika Mateja, zaoferował nam przejazd przez dwa następne działu na jego słoniu.
http://img41.imageshack.us/img41/1793/milkar.jpg (http://img41.imageshack.us/i/milkar.jpg/)

13.02
Zgodziłem się. W końcu tylko 3.50.

13.10.
Słoń nazywa się czekoladka. Oryginalnie.

13.25
Matej. Chce zrobić ze słonia żywy czołgi dzięki niemu podbić świat o.0. Trochę się go boję.

13.45
Koniec przejażdżki. Obiecał, że jak już zostanie królem świata mianuje mnie osobistym przydupasem, a Antosia dowódcą militarnym, jako że ma w tym doświadczenie.

14.14
Wchodzimy do działu z astro-duperelami.

14.24
OOO ciekawe rzeczy tu są, teleporty do innych wymiarów… czarne dziury w spreju…
Atomowy rozdrabniarkokantownik. Przyda się do robienia sałatek. Kupię mamie na urodzinki.

14.32
Te czarne dziury nie są aż takie czarne.
http://img229.imageshack.us/img229/54/czarnadzira.jpg (http://img229.imageshack.us/i/czarnadzira.jpg/)

14.33
Pieprzony Antoś, potknął się o swoje ucho i obaj wpadliśmy do czarnej dziury.

Dzień Piąty – Gdyby Kózka, nie skakała, to by ślimak pokaż rogi.

Godz. 00.00 dział – inny wymiar.
Przez Antosia wylądowaliśmy w innym wymiarze. Nawet fajnie tu jest. Całe mnóstwo dziwolągów, widzę kilka kaczek niosących szyld „Głosuj na mnie”. Kubę Wojewódzkiego strzelającego do tych kaczuszek. Żywe tabletki samostolum. Kozę z cebulową głową.
I wojownicy actimela.

00.00
Antoś, na przeprosiny za wpakowanie nas tu dał mi pojazd wojowników actimela.
Całkiem fajny, mają nawet lodówkę z actimelami.

00.00
Zaczęliśmy szukać wyjścia z tej obłąkanej krainy.

00.00
Zaczął za nami chodzić jakiś dziwny zwierz.
http://img517.imageshack.us/img517/5584/koalay.jpg (http://img517.imageshack.us/i/koalay.jpg/)

00.00
Wpieprza pastę do zębów o smaku eukaliptusa.

00.00
Kiedy oglądałem „Małe zoo Lucy” dowiedziałem się, że misie koala żywią się eukaliptusem, więc pewnie to koala.

00.00
Ja i Antoś zgłodnieliśmy. Użyliśmy wykałaczek by upolować tabletki samostolum.
Nie mogłem uwierzyć, że aż tyle bąbelków mieści się, w jednej, małej, trójkątnej i przepysznej tabletce samostolum. Ale gdy spróbowałem uwolnić je wszystkie, tutejszy gang moczymajtków nas zaatakował. Antoś zaprotokołował „ I tak WOLE ZOZOLE”

00.00
Gdy uciekałem, wbiegłem na szcześcienną piłkę. I… zrobiłem parę piruetów, kilka salt, krok z moonwalka, i kawałek walca wiedeńskiego, ku mojemu zdumieniu otrzymałem 4 dziesiątki i wygrałem tysięczną edycje tańca na kłodzie!

00.00
Zgłodnieliśmy. Kiedy chciałem zabrać koali jego pastę do zębów ujebał mnie w rękę.

00.00
Gdy próbowaliśmy upolować jedną z kaczuszek pojawiły się jakieś dzikusy. Na ich czele stał szaman o nieskazitelnie czystych kolanach.
http://img193.imageshack.us/img193/2962/szaman.jpg (http://img193.imageshack.us/i/szaman.jpg/)

00.00
- Wy chcieć zabić przywódca Pingpongów! My was za to wrzucimy do wulkanu Dr. Oetkera!- Powiedział Dowódca.
- PLIKS NO KILL MI. – Odpowiedziałem.

00.00
Pingpongowie związali nas razem z koalą i rozpoczęli marsz ku szczytowi wulkanu „Bumbum”. Nucąc radośnie heavymetalową wersję „Tylko Biedronka niema ogonka.”

00.00
Kolce Antosia wbijają mi się w tyłek.
Koala nadal żre pastę.

00.00
Dotarliśmy na szczyt.

00.00
Gorąco jak… w bardzo gorącym miejscu.

00.00
Zanim szaman wrzucił nas w wulkaniczną otchłań powiedział słowa, które już na zawsze pozostaną w mej pamięci: „Ruszcie dupy patałachy, muszę iść do kibla.”

00.00
W jego oczach widziałem ból, który sprawiał mu pełny pęcherz, jego mina mówiła:”Choinka, nie wytrzymam”.

00.00
Znaczy się, nie było tam choinki, tylko tak się mówi, a nawet jak by była to by się nie zmieściła, a gdyby się zmieściła to by zasłaniała mu twarz i nie mógłbym nic wyczytać z jego miny. Kurcze, sam się już w tym pogubiłem.

00.00
- Nie wytrzymasz, bez choinki? – Zapytałem.
Szaman podsumował całą sytuację i moją wypowiedź dwoma pięknymi słowami.
- Ja pier****.

00.00
- Wrzucić ich tam w końcu.
I nas wrzucili. Kiedy ja się modliłem o pomoc do Pana. Antoś odkrył jak działa pojazd wojowników actimela, i uciekliśmy w ostatniej chwili.

00.00
Koala już nie wpieprzał pasty, miał za to na sobie t-shirt z napisem „Daj Kamienia”.

00.00
Antoś nie ma prawo jazdy na pojazdy do walki z bakteriami, ja też nie.

00.00
Koala prowadzi.

00.00
Minęliśmy harem Azjatyckich ssijkopałek o nazwie „Cinkciankcionk, spermę wciąg.

00.00
Kiedy szukaliśmy wyjścia spotkaliśmy Ac’a Ti’ego i Mel
00.00
Ti chciał odzyskać swój pojazd i jak Chuck Norris chlasnął nas z półobrotu.

00.00
Ti wykopał nas wprost do wyjścia z tego obłąkanego miejsca.

17.42
Znowu jesteśmy hiper markecie.

Monssword
14-11-2009, 16:38
Dzień Szósty - Gdzie dwóch się bije, korzysta dentysta.


8.35
Obudziłem się, tym razem już w carrefourze. Ale, na miejscu, na którym leżał Antoś została tylko kartka.
http://img22.imageshack.us/img22/9329/kartkahfc.jpg (http://img22.imageshack.us/i/kartkahfc.jpg/)
… Antoś nie umiał pisać. Ale na szczęście znałem pismo niepismowe.
To znaczy: Baj Baj maszkaro, muszę odejść.

8.36
Cała ta sytuacja tak mnie zestresowała, że musiałem wykrzyczeć swoje myśli.
OŁ NOŁ, WTF!? NO WAI. ORLY?! LEO ŁAJ! ONOMATOPEJA.

8.42
Muszę go znaleźć! Nie mógł uciec daleko w końcu niema nóg…

8.45
Kiedy przechodziłem przez dział słodyczy zobaczyłem Grupkę facetów noszących jakieś skrzynki. Już chciałem iść, gdy jeden z nich powiedział:
- Ty… a, gdzie kaktus? – OMG! ROTFL! RLY! WTF!? ONI ZŁAPALI ANTOSIA.
Muszę uratować Antosia! To mój przyjaciel.

8.47
Nie chcąc by mnie zauważyli podkradłem się bliżej i wszedłem po cichutku do magazynu, z którego wynosili te skrzynki.

8.49
Wciąż Antosia ani śladu.

8.52
Szukając jakiegokolwiek tropu, otworzyłem jedną ze skrzynek. To czarna skrzynka z awantury o kasę… rofl, w środku niema ani pieniędzy ani, kluczyków od samochodu. Ale jest
http://img149.imageshack.us/img149/3950/ogrekm.jpg (http://img149.imageshack.us/i/ogrekm.jpg/)
OGÓREK!

8.54
Zaczynam rozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Te zbiry mają zamiar zbudować kacapskie bombowce. I podbić świat bombardując go tonami ogórków! To będzie straszne!
Na koszulce jednego ze zbirów widziałem obrazek „Mój kucyk Ponny” z igieł Antosia na pewno chce zrobić szczotkę do swojego kucyka ponnego! OŁ NOŁ!

9.01
Hej! Co ty tutaj robisz!? – Usłyszałem za plecami. Gdy próbowałem wymyślić jakąś logiczną wymówkę jedyne, co przyszło mi do głowy to:
- Dziadek pierdnął i stodoła wybuchła! Szukam gaśnicy.
Mimo świetnej wymówki. Zbir znokautował mnie kopem z pół obrotu.

10.13
Siedzę w jakimś ciemnym pokoju. Jestem przywiązany do krzesła.
Co tu robiłeś? – Zapytał jakiś człek w ciemnych okularach stojący naprzeciwko mnie.
Szukałem ga… - Poczułem silne uderzenie pięścią w twarz.
Nie kłam! – Krzyknął okularnik.
Sytuacja powtórzyła się kilka razy. Aż w końcu zrezygnowany okularnik. Powiedział do stojącej z tyłu jak dotąd nic nierobiącej dziewczynie.
- Skończ z nim. I Wyszedł.

10.14
Gdy szła powoli w moją stronę, zrozumiałem, że to koniec. Zrezygnowany zamknąłem oczy i czekałem na śmierć.

10.15
Nagle poczułem, że skakanka, którą związali mi ręce została przerwana. Zdziwiony zapytałem:
Dlaczego mi pomagasz?
-, Bo wonrz. – Zafascynowany tą odpowiedzią wstałem i chciałem pójść wpi***.
Zatrzymała mnie ta sama dziewczyna, mówiąc:
- STÓJ ty gupku! Jestem tajną agentką Wysoko infiltrującą elokwentną rozrabiaką zabijaką antykorupcyjną.
-W skrócie agentka W.I.E.R.Z.B.A., rozpracowuję tą szajkę przemytników ogórków i wiem, że na ich czele stoi Proboszcz. Pomogę ci przeżyć, jeśli pomożesz mi zdjąć proboszcza.
W tym samym czasie usłyszeliśmy jednego z rzezimieszków, który krzyczał:
- OŁ NOŁ! WTF!? ZDRAJCZYNI! – Wierzba rzuciła go ogórkiem przeciwpiechotnym, ale było już za późno, wszyscy wiedzieli o nas. Rozpoczęła się dramatyczna walka o życie i zozole.

10.17
Wytrzymaliśmy zaledwie 2 minuty w stawianiu oporu, zbrodniarze nas otoczyli.
Proboszcz zaczął żegnać się z nami z uniesioną procę na orzeszki ziemne, mówiąc:
- Kij wam w oko urwipołcie. Nie powstrzymacie mnie nawet agent pepe pan dziobak już mi nie da rady.
Proboszcz już ładuje swą procę by zadać ostateczny cios.
- ŁAPY PRZECZ OD MOJEGO PIMPUSIA *****! – TAK TO ANTOŚ!
http://img41.imageshack.us/img41/9020/kaktus.jpg (http://img41.imageshack.us/i/kaktus.jpg/)
10.18
Na widok kaktusa z bazują w ręku wszyscy zareagowali typowym ROTFL’owym zachowaniem póki nie zniszczył wszystkich złoczyńców swoją potężną bazooką.

10.20
Uf… uratowani… koala jak dotąd nic niemówiący z niewiadomych przyczyn krzyknął:
- MARMOLADA! – I pobiegł hen hen daleko.
Wierzba na ziemie brechta się ze śmiechu po usłyszeniu niecodziennej wypowiedzi Antosia, nadal nie wiem, o co chodziło z pimpusiem o.0

10.26
Wierzba uspokoiła się dopiero, gdy nieomal się nie udusiła ze śmiechu.
Po podziękowaniu nam za pomoc w zabiciu proboszcza również poszła wpi*** mówiąc:
- GUD BAJ SELULAJT!

10.30
Dowiedziałem się, czemu Antoś uciekł, czuł się pomijany gdyż nie miał ani jednej kwestii w opowiadaniu. Ale teraz po swoim zajebistym wejściu już wszystko w porządku.

10.43
Spytałem Antosia skąd wziął bazookę. Nie chce odpowiadać.

10.45
Spotkaliśmy Matej’a. Jednak zrobił czołg…, ale nie ze słonia…
http://img8.imageshack.us/img8/9884/czog.jpg (http://img8.imageshack.us/i/czog.jpg/)

10.52
Stoi na czele Jupejowej Uniwersalnej Powalonej I Kopniętej partii w skrócie J.U.P.I.K nazywają się Jupik Team. Wszyscy w tej partii chcą podbić świat jak Matej.

10.57
Idziemy dalej…

11.03
Wchodzimy do działu 105, dział mrożonek… mmm mózgi….

11.12
Dział 106 okazało się, że, kiedy byliśmy w innym wymiarze 1 dzień tu minęło parę tygodni.
Na szczęście BRAVO jest zawsze na czasie i wiemy o najnowszych skandalach…
WTF!? FEEL WYDAŁ PŁYTĘ HIP-HOPOWĄ!? DODA JEST FACETEM. POLSKA WYGRAŁA LIGĘ MISZCZUF!? – Po tym ostatnim zemdlałem na parę minut.

11.42
Koala wrócił…

11.45
Koala zapierdolił gangowi hulajnogowemu pasty do zębów. Chcą nas za to pobić. Na ich czele stoi Lord Vader.

11.48
Uciekamy.

11.58
Nadal uciekamy.

12.32
Jednemu z członków gangu rozwaliła się hulajnoga… podczas przerwy na naprawę poznaliśmy się lepiej. Całkiem mili są.

12.46
OŁ NOŁ. Ślepy zaułek. Modlę się o pomoc… ku mojemu zaskoczeniu pomógł i wysłał…
http://img513.imageshack.us/img513/6548/lukeskywalker.jpg (http://img513.imageshack.us/i/lukeskywalker.jpg/)Luke’a Skywalker’a
http://img8.imageshack.us/img8/5581/ridick.jpg (http://img8.imageshack.us/i/ridick.jpg/)i księdza Ridicka

13.48
Rozpoczęła się zacięta walka. Ridick ukląkł pomodlił się i… morze się rozstąpiło a potężna kula ognia trafiła prosto w egipskie wojska.

14.08
Ridick dobijając Lorda Vader’a krzyknął:
- IDCIE DO PIEKŁA!1!!
PUM! I tak powstał chocapic!

14.15
Razem poszliśmy dalej.

14.38
Ksiądz prawi nam kazania.

14.52
Nadal to robi…

16.29
Powiedział, że redtube to dzieło szatana, dałem mu w mordę idziemy dalej.

17.02
Luke idzie z nami.

17.18
Dział z kluczami na każdą okazję.

17.20
Spotkaliśmy jednego z czterech pancernych Janka, miał zły humor krzyczał cały czas:
- KU*** GDZIE SĄ KLUCZKI OD CZOŁGU!?

17.35
Luke miał jakieś prochy, podzielił się z nami.

Godz. A ach** wie…
O ja jeeebeie widzę muminki…

Godz. A ch** cię to…
OoOoooOOoooooOOOOOOoo MRÓWKA GIGANT!!!

Godz. Ała
Te Stachu! Daj jeszcze jednego tofika – rzekłem do mrufki.

Godz. Stół
O ja je***… znalazłem mojego ukochanego kucyka ponnego!!1
http://img300.imageshack.us/img300/3075/lamap.jpg (http://img300.imageshack.us/i/lamap.jpg/)
omygy jaki on śliczny…

Godz. KIEŁBASA!!!!!!!!!
Pier**** nierobie… idę spać…

Monssword
14-11-2009, 16:40
Dzień Siódmy – Lepszy wróbel w garści niż koza na dachu.

9.20
Łeb mi pęka… to wina Luke’a.

9.20
Właściwie… to gdzie on jest?

9.24
Szukam Luke’a

9.35
Antoś powiedział, że Luke musi kupić baterie to miecza i poszedł hen hen daleko.

9.45
No nic… trzeba ruszać w drogę. Dział 110… dział spray’ów.

9.53
TVN zabronił tam wchodzić, nie mam czasu ominę strażników i itak tam wejdę

10.12
Wciąż idziemy działem sprayów…
- Bzzyyyt
- Antoś? Znowu zadużo fasolówki? – Zapytałem
Antoś zaprzeczył.

10.12
Może to Koala?

10.13
Nie, poszedł szukać pasty…

10.15
- Bzzzyyyt

10.18
Co tu się kurde wyrabia!?

10.25
Nadal szukam źródła bzykania.

10.36
Antoś mówi, że lubi bzykać o.0.

10.45
ZNALAZŁEM BZYKACZA!
http://img18.imageshack.us/img18/7171/komari.jpg (http://img18.imageshack.us/i/komari.jpg/)
Niestety… TO KOMAR MUTANT!

11.26
Nadal uciekam przed wściekła bestią!

11.34
10metrowy komar niemal nas dognił.

11.45
Monstrum zablokowało wyjście z działu. Żeby się stąd wydostać musze go pokonać.

11.58
Muszę być twardy. Niczym chleb z biedronki. POKONAM GO!

12.04
Ja przygotowuje pułapki jak szwarcneger w predatorze(ale jestem fajniejszy od szwarcnegera bo mam prosty zgryz), a Antoś uczy koale rysować hentaje ziemniakami.

13.15
Nadszedł czas pojedynku. W lewym narożniku
Ja…
http://img14.imageshack.us/img14/5615/rambo1s.jpg (http://img14.imageshack.us/i/rambo1s.jpg/)
w prawym 10 metrowy potwór, a w środkowym… tajemnicze… BOBO!
http://img24.imageshack.us/img24/4150/boboa.jpg (http://img24.imageshack.us/i/boboa.jpg/)

13.18
Rozpoczęła się zacięta walka.

13.23
Komar strzela we mnie pierogami, robię uniki jak songo.

13.27
BOBO rzuca, we mnie kotletem… schabik!
- I TY BRUDASIE!?

13.42
Nie mam szans, komar jest zbyt silny.
13.48
Musze coś wymyślić.

13.52
Myślę… myślę… ERROR 404 – PAGE NO FOUND.

14.02
O kartka… ciężko się doczytać…
„Jako, że jesteś idiotą przypomnę Ci, że jesteś w dziale z spray’ami m.in. na insekty
Podpisano: Stwórca.

14.05
Ciekawe, kto mógł to napisać, położyć to pod moimi nogami i pójść hen hen daleko.

14.06
Ale podsunął mi dobry plan.

14.08
W końcu nie mogę pozwolić by komar wyszedł na wolność. Zabiję go choćby za cenę własnego życia.

14.10
Ubrany w pas z 10 granatami biegnę w stronę komara i krzyczę FIRE IN THE HOLE!!!!

14.12
… To… granaty dymne były…

14.14
Antoś i Koala na widok mnie robiącego z siebie idiotę powiedzieli jednogłośnie…
- Żal.

14.15
Komar brechtając się ze śmiechu, poślizgnął się na jednym z wystrzelonych przez siebie pirugów i wpadł to przygotowanej przeze mnie pułapki. Lina załapała go z nogę pociągnęła do góry a wyrzutnie ziemniaków zrobiły swoje.

14.23
Wreszcie koniec walki…

14.34
Spotkaliśmy komandosów z TVN’u.

14.42
Są mi wdzięczni za pokonanie komara… chcieli wystrzelić tam bombę atomową, gdy okazało się, że ich niema wysłali tam Szymona Majewskiego, nie wrócił. Nawet Ącka moc mu nie pomogła.

14.45
Pokazałem jednemu z komandosów kartkę, którą dostałem od Boga, ale gdy przeczytał ją powiedział:
- Od Boga? Żal, stwórca to psychol, który zbudował ten hipemarket, mieszka na dachu budynku, podłoga jest przezroczysta i widzi, co się tu dzieje.

14.52
Koala jest kleptomanem. Ukradł komuś t-shirt z napisem „Mi ciebie bardziej”

15.13
Doszliśmy do mini kafejki internetowej w dziale 111 dziale bez nazwy.

15.14
Koala zamknął się, w prywatnym pokoju z komputerem, gdy wszedłem rzucił we mnie krzesłem.

15.20
Właściwie to dobra okazje by zobaczyć, co nowego na nk.

15.23
CO!? ŚLEDZIK!? CO TO ZA SZAJS!? PRECZ ZE ŚLEDZIKIEM!!!!!! KILL EMO!!!!

15.23 ¾
:O ktoś mi podarował eurogąbki.

15.25
Antoś pisze bloga.

15.42
Nie mogę wytrzymać, ciekawość mnie zżera, co robi Koala.

15.55
AHAHaHAHA!!!!!! KOALA NOLIFUJE W HELLO KITY ONLINE!!!!

16.08
Koala ma na sobie t-shirt z napisem precz ze śledzikiem.

17.08
Ok, ja obcykałem nk, antos napisał troche w blogu a Koala… Koala helloł kitty’ował

17.12
Czas ruszać dalej. GOŁ GOŁ PAŁER RENDŻeRS

Mućka
14-11-2009, 23:59
To jest tak epickie że aż nie wiem co powiedzieć.

Btw. ciekawe co brał autor kiedy to pisał...

Monssword
15-11-2009, 10:31
@up
Pyschotropy, zmniejszają zagrożenie dostania raka.

Sopranic
02-12-2009, 15:22
A ty z główką wszystko w porządku masz? .

Monssword
03-12-2009, 16:02
zależy kiedy mi w świeciu dadzą nie te proszki to sie rzucam i mnie muszą ładowac do izolatki, ostatnio w kaftan mnie musieli wpakować za to że rzucałem w personel jajkami krzycząc "Fire in the hole" no i... szarpałem sie szarpałem w końcu musieli mi zacząć dawać mocniejsze uspokajacze, od teog czasu wszystko w porządku (tylko czasem jakieś mrówki mnie odwiedzaja)