View Full Version : Strach przed walk?.
Mateusz Soprano
08-05-2010, 21:31
Siemka.
Chciałbym was zapytać czy macie"Strach przed Walką?"i jak sobie radzicie z nim.
Czy np.jak ktoś wam powie że połamie wam ręce,nogi czy kręgosłup,czy jeżeli powie"solo po lekcjach" to czy was tak jak mnie i wielu innych ogarnia strach,paraliż czy panika?Czy czujecie się miękkimi i bezbronnymi i robicie wszystko by się nie bić? Wiem że bicie się jest dla dzieci albo dla cwaniaczków którzy chcą zabłysnąć,ale co zrobić gdy przeciwnik powie że: Nie ma słowa nie,bijemy się i tyle! Jeżeli was dopada strach,który was paraliżuje boicie się i liczycie na pomoc innych,co wtedy robicie?Przeczytałem w necie pewien artykuł który powinien pomóc niektórym.Ale chodzi mi o wasze zdanie.
Po przeczytaniu napiszcie w poście czy też się boicie,jak sobie radzicie ze strachem,czy w ogóle się nie boicie i co was mobilizuje.Piszcie.Zamieszczam tu artykuł:
Jeśli strach przed walką paraliżuje Cię do tego stopnia, że nie jesteś w stanie się bronić, ten artykuł pomoże Ci go przezwyciężyć. Rady tu zawarte stosujesz bez żadnych gwarancji i na własną odpowiedzialność. U mnie funkcjonuje dość prosty mechanizm - strach zamienia się szybko we wkurwienie i "żądzę mordu"... Poza tym, już jako dziecko zauważyłem, że gdy sobie powiem: "niech się dzieje co chce - najwyżej mnie zajebią", to strach znika i pojawia się coś w rodzaju euforii.
W sytuacjach "dziwnych", ma się do wyboru - uciekać lub walczyć. Gdy człowiek zdecyduje się na walkę, strach sam znika. Dopóki jesteś niezdecydowany, odczuwasz strach - ucisk w okolicy żołądka, sztywność, drżenie kończyn... W momencie gdy podjąłeś decyzję i ruszasz na przeciwnika - wszystko samo się "reguluje". To tak jak ze stanami przedstartowymi - w szatni ma się ciężkie nogi, w głowie pustkę, dziwne odczucia w okolicy splotu. Gdy wychodzisz na ring - wszystko to znika, pozostaje koncentracja i gotowość do działania. Czyli reasumując: strach (to znaczy jego fizjologiczne objawy) jest rzeczą normalną. Strach znika gdy powiesz sobie: "proszę - zajebcie mnie, tylko ja spróbuję przedtem zajebać kilku z was" (czy coś w tym stylu - każdy używa innego słownictwa w swojej "wewnętrznej mowie") i ruszasz na gościa (gości).
Praktycznie to jest tak, że gdy pożegnasz się z życiem, to nie ma się już czego bać. Pojawia się euforia, masz wrażenie, że twoje ciało samo wie co robić, bólu nie czujesz... (prawdopodobnie płyniesz na fali noradrenaliny, czy kij wie czego - to nawet dość przyjemne uczucie).
czesto tak jest, gdybys sie bil caly czas to bys tak nie mial:o
nie mowie ci na wlasnym przykladzie bo sam tak czesto mialem;/
ostatnio jak sie bilem to z lekka mialem, ale przechodzilo bo koledzy dopingowali,
ale nie radze ci sie bic
po tej w/w walce trafilem na policje...
@Eothar
nie... co ja 11latek JP... umiem sie zachowac w takiej chwili...
Nie chcialo mi sie calego czytac ale ja powiem tak
jak ktos sie sapie zawsze jest strach i boje sie ze dostane i siara przed kumplami/kumpelami
po tej w/w walce trafilem na policje...
I rozprułeś się na przesłuchaniu.
@top
Czasami
Kornas Pall.
08-05-2010, 21:43
1) Nie bij się w szkole
2) Nie bij się w miejscu publicznym
3) Nie pozwalaj na to,aby ktoś filmował zadymę ;D
Osobiście nie lubię solówek 1vs1 xd Zawsze mam stracha i gram na czas. (rzadko zaczynam pierwszy) Jak ktoś mi dojebie dopiero się napierdalam .
Oczywiście ja to robie źle
Na solo powinieneś iść z pewnością ,że wygrasz ,nie możesz poczuć lęku (chociaż tak jest ciężko) Musisz myśleć w ten sposób "Idę , napierdalam i wracam" xd
Kamor Wielki
08-05-2010, 21:51
Najmniej groźny jest ten, co najgłośniej szczeka
I to zawsze jest prawdą a przynajmniej w przypadku kiedy do mnie sapali.
Nie rusza mnie to,ba,nawet chce mi się śmiać.
.Serafin
08-05-2010, 21:53
Jeśli jest to solówka przed/za szkołą to nigdy nie boje sie przegranej. Raczej konsekwencji wynikających z kontaktu z policją lub przypadkowymi świadkami. Ale jesli jest to walka na ringu lub poprostu "oficjalna", to w tym momencie zaczyna sie stres/strach związany z przegraną lub zachowaniem podczas walki.
G_R_U_L_I_X
08-05-2010, 21:55
Nie "oraj się" po prostu. To jest najgłupsze co możesz zrobić... Najlepiej garda wysoko jak Cię będą butowali to kładź się na ziemie, odejdą biegnij po kolegów i jakiegoś kija. Nie warto uciekać, bo z żoną też byś uciekał?
Ja zawsze przed solo czuję się jak "miszcz", wszystko mogę, mam ADHD itp XDDD Wychodzę do walki, to nie myślę o niczym oprócz o przyjmowanych ciosach/ oddawanych myślę na bieżąco jaki chwyt zrobić itp. (chodziłem na zapasy kiedyś, to zostało xd). Najlepiej jest się nie bać, bo wtedy w strachu przed przegraną można spie***lić albo zemdleć :C. Każdy ma inne odczucia, wiadomo wszyscy jesteśmy inny ;d
Elite Vegox
08-05-2010, 21:58
Jak masz sie juz bic to sie bij ale jak nie musisz tego robic to olej to.Ja mam tak ze jak ktos mi na rodzicow wjezdza to to nie patrze kto to i leje odrazu :P
Habemus Papam
08-05-2010, 21:59
Żywcem skopiowany cały artykuł... siema.
Jak trzeba to trzeba..
@Sedan, a napisałem, ze to coś złego? : >
!!sQaua!!
08-05-2010, 22:01
Dawno się nie biłem, ale raczej przed walką każdy zawsze będzie miał chociaż 'małego stresa', nie chodzi mi tu tylko o strach przed przeciwnikiem, ale np. o konsekwencje, reakcje społeczności na twoją przegraną(lub wygraną).
Ja takie coś mamz zazwyczaj przed meczami. Na początku wogóle się nie bałem. '3kg w gaciach' miałem dopiero, kiedy trener wybrał mnie do pierwszej piątki. Wtedy się zaczęło. Przed każdym meczem miałem treme, ale zawsze znikała podczas pierwszej akcji, wtedy się myśli tylko o walce i meczu.
Mateusz Soprano
08-05-2010, 22:05
Ja zawsze przed solo czuję się jak "miszcz", wszystko mogę, mam ADHD itp XDDD Wychodzę do walki, to nie myślę o niczym oprócz o przyjmowanych ciosach/ oddawanych myślę na bieżąco jaki chwyt zrobić itp. (chodziłem na zapasy kiedyś, to zostało xd). Najlepiej jest się nie bać, bo wtedy w strachu przed przegraną można spie***lić albo zemdleć :C. Każdy ma inne odczucia, wiadomo wszyscy jesteśmy inny ;d
To jeden z komentarzy których autor wie o co mi biega,czy macie dokładniej jakiś sposób na strach czy to prawda że jak powiem:
Morda nie szklanka
Zaje*cie mnie,ale najpierw niech ja zaje*ie kilku z was
Co mi tam,najwyżej zginę,pff
Czy jak tak powiem to poczuję się lepiej?Strach odejdzie,czy próbowaliście?
Patryk1441
08-05-2010, 22:12
Każdy się boi, ale jak dostaniesz parę sztuk to wkurwiasz się i masz wyjebane czy cię połamią czy coś innego po prostu się napierdalasz. Możesz jeszcze sobie mówić w myślach, że rozjebiesz go xD
Żywcem skopiowany cały artykuł.
A to coś złego?
#top
Bije się jak trzeba, nie szukam zaczepki na siłę. Jak trzeba to wpierdole. ; d
Jankulowski
08-05-2010, 22:15
Nieraz tak bylo ze solo solo. Noto oki jak juz sciaglem bluze trzymam garde to mam stracha i mysle sobie "***** DOSTANE W RYJ" "ALE BEDZIE WSTYD JAK PRZEGRAM" od kad pamietam to tylko raz przegralem. ;) A tak to jest gitara
Lesny Ludek
08-05-2010, 22:20
Też mnie dopada strach przed walką ZAWSZE ale ja wole solo 1vs1 i gdy koledzy dopingują to czuję się lepiej i staram się myśleć ,że wygram ,że jestem lepszy .. osobiście nie lubie zaczynać tylko jak jak dostane to sie wkurwię i odrazu taka jakby. Nie wiem jak to powiedzieć poprostu wkurwiam się i staram się nieprzewrócić/dostać i w najgorszym wypadku przegrac. Raz miałem tak ,że zajebałem typowi 4 strzały potem uciekał przedemna jakieś 1km po polu kiedy się zmęczyłem i zatrzymałem i dopadłem w szkole za to.
Nie polecam się bić bo "solo po szkole" to dla cwaniaków lub ludzi ze slamsów bądź rodzin patologicznych. Chyba ,że dojdzie do tego np. wyzywa moich rodziców to nie mówie ,że po szkole tylko odrazu nie patrząc biję go.
Moim zdaniem jeśli ktoś cię wkurwia,przezywa ciebie i rodzinę itp nie warto się popisywać i zapraszać nie wiadomo ile osób na solo po szkole czy coś tylko odrazu wyleciec i załatwić sprawę.
Tyle odemnie.
Zbigniew Wodecki
08-05-2010, 22:20
Miałem identycznie, jeżeli ktoś burkał, to za wszelką cene, próbowałem się, nie bić bo ogarniał mnie strach, ale musisz powiedzieć sobie, "raz się zyje, i chuj"
Musisz mocno odreagować, np. krzyknąć.
I wtedy to daje otuchy, i się napierdalasz, a potem już nie myślisz o tym.
"Zawsze najgorszy jest początek" w tym wypadku, akurat pierwszy cios, oddany w Twoią strone...
To prawda czesto jest taki z deka strach, "o ja po co mi to" "ale siara jak dostane wpier..." takie 1vs1 to juz w ogole. Nie zaczepiam rzadko sie bije nie lubie poprostu ale i czasami tak sie zdarza, ale ja czesto sobie mysle ze co mi tam, najwyzej mnie obija a jak nie to moze ja kogos obije przeciez dam se rade nie? Zreszta mam wyje... tak sobie powtarzam i wtedy jakos strach przechodzi ale czesto dopiero gdy padnie jakis pierwszy strzal w twarz czy cos, dopiero gdy naprawde juz sie dzieje wtedy dziala adrenalina i nie ma czegos takiego jak strach.
Aff ,miałem to kiedyś napewno przez każdego przeszło ,nawet przez największego kozaka ,ale z czasem wyrabia się psychika i nie reagujesz na to czy ktoś Ci mówi ,że bijemy się i już.Polecam potrenować troche mma ,albo bjj najlepsze sztuki walki.No chyba ,że do samoobrony to krav mage.
Trenuję sztuki walk od lat po to aby nabrać pewności siebie, potrafić się obronić, żadnego swojego przeciwnika nigdy nie lekceważymy (to taka zasada)
bo to największy błąd jaki możemy popełnić, można się niestety bardzo mocno przeliczyć a czas niestety nigdy nie zawraca.
Na etapie szkoły podstawowej / gimnazjum bardzo często brałem udział w tzw. solówkach, bo nie zdawałem sobie jeszcze sprawy z prawnych konsekwencji jakie mogą mnie spotkać. Aktualnie jestem w szkole średniej, jestem w pełni świadomy tego co mi grozi i staram się unikać niepotrzebnych problemów na terenie szkoły, chociaż zdarzały się różne sytuacje, mało brakowało a za jedną bym miał dozór kuratora (w tym roku) chłopak dostał prostego na szczękę i poleciały mu dwie jedynki (na terenie jego szkoły podczas wf'u) nauczyciel zgłosił sprawę na policję, ale rodzice poszkodowanego wycofali sprawę, skończyło się na tym, że moja mama pokryła koszty wstawienia porcelany oraz leczenia.
Gdy swojego czasu chodziłem na dyskoteki to praktycznie nie było weekendu bez bijatyki, zawsze się znajdzie ktoś (najczęściej pod wpływem alkoholu, który dodaje im odwagi i wiary w siebie)
kto szuka zaczepki. Niejednokrotnie się biłem pod klubem, parę razy chodziłem ze śliwką pod okiem, bo jak wiadomo nikt nie jest w stanie przewidzieć ruchu przeciwnika.
Również stałem w paru mniejszych / większych pubach, dyskotekach na bramce gdzie bywały przeróżne sytuacje i przez noc takiego stania od 20 do 5 naprawdę się sporo dzieje, choćby nie wiem co się stało i ile by mieli mi płacić to nigdy bym się nie odważył stanąć samemu na bramce, gdzie przez noc przewija się 100-300 osób, nie jest się w stanie upilnować wszystkiego, być w paru miejscach jednocześnie.
Miałem też jedną taką sytuację na koncercie Ostrego w Szczecinie, gdzie chłopaki w 5 przyczepili się o mój wygląd, o włosy na żel, zaproponowałem im,
że po koncercie bardzo chętnie ich wysłucham bo nie chcę sobie psuć zabawy ale niestety po koncercie już ich nie miałem okazji zobaczyć.
Często bywam zestresowany na zawodach, ogarnia mnie niepewność siebie na godzinę przed starciem, ale wychodzę na matę i robię to co do mnie należy, zazwyczaj z pozytywnym rezultatem.
Nie nooooo Propsy....Bajki to ty piekne piszesz :)
Jak zobaczyłem, że się wypowiedziałeś w tym temacie od razu wiedziałem, że o coś się przyczepisz, bo gdybyś tego nie zrobił to byłbyś chory.
Wszystko co tu napisałem jest szczerą prawdą a twoje zdanie chyba najmniej mnie interesuje bo co może napisać typ, który mnie zna tylko na podstawie forum.
Jezeli jest jakas zadyma czy cos w tym stylu to najlepiej byc pod wplywem alkoholu :) Mi zawsze dodaje odwagi.
Jedyna zadyma w jakiej uczestniczyłeś to pewnie gasząc pożar w OSP na wiosce.
:DoM4NatR.!>!
08-05-2010, 23:36
Powiem tak. Każdy ma stracha , lecz "Ryj nie szklana nie potłucze się" Napierdalaj w nos !lub w szczenę rywal na pewno siądzie !
Demolka Knight
08-05-2010, 23:41
Też mnie dopada strach przed walką ZAWSZE ale ja wole solo 1vs1 i gdy koledzy dopingują to czuję się lepiej i staram się myśleć ,że wygram ,że jestem lepszy .. osobiście nie lubie zaczynać tylko jak jak dostane to sie wkurwię i odrazu taka jakby. Nie wiem jak to powiedzieć poprostu wkurwiam się i staram się nieprzewrócić/dostać i w najgorszym wypadku przegrac. Raz miałem tak ,że zajebałem typowi 4 strzały potem uciekał przedemna jakieś 1km po polu kiedy się zmęczyłem i zatrzymałem i dopadłem w szkole za to.
Nie polecam się bić bo "solo po szkole" to dla cwaniaków lub ludzi ze slamsów bądź rodzin patologicznych. Chyba ,że dojdzie do tego np. wyzywa moich rodziców to nie mówie ,że po szkole tylko odrazu nie patrząc biję go.
Moim zdaniem jeśli ktoś cię wkurwia,przezywa ciebie i rodzinę itp nie warto się popisywać i zapraszać nie wiadomo ile osób na solo po szkole czy coś tylko odrazu wyleciec i załatwić sprawę.
Tyle odemnie.
Krótko mówiąc dostajesz ataku Hajny...Zdenerwowanie,nagły atak agresji.
Np. Ludzie mówią "Zaraz mnie weźnie hajna" ostrzegając innych przed swoim nagłym wybuchem złości,agresji.
"solo po lekcjach"
liczycie na pomoc innych
Może i oba cytaty są wyrwane z dwóch innych kontekstów, ale najczęściej ten kto chce "solo" zwołuje sobie kilku "koksów" do pomocy.
#
Przed walką jakiś tam dreszczyk jest ale raczej nie odczuwam tego jako strach. Poza tym rzadko kiedy mam okazję z kimś walczyć. Parę razy miałem tak, że wyskoczyło mi paru cwaniaków (nie w czasie solo, tylko ogólnie - idąc np. po osiedlu późnym wieczorem) to najzwyczajniej spierdalałem, bo nie jestem na tyle "odważny", żeby dać sobie obić mordę jakimś kretynom.
PuntekPedal
09-05-2010, 00:21
ostatnio jak bilem sie z hubertem to dostalem padaki i mi zostalo ;///
tak powarznie to huj ci w kszysz nie buj sie nic napierdalaj karzdego ktury zacznie pysokowac bo co se guwnairze bendom pozwalac
Old marsi
09-05-2010, 00:39
Sam trenuje K1 od prawie roku. Mieszkam w Holandii co bardzo ulatwia mi sprawe , mam fajnego trenera , ktory zawsze daje mi duzo do myslenia. Nie wystarczy wyjsc na 1vs1 i sie napierd**** az sie pozabijacie. Na poczatku najlepiej pogadac , a potem przejsc do rekoczynow(jesli konwersacja nie pomoze oczywiscie). Wiem po sobie ze sie lubie bic i jakos mi to wychodzi. Kazdy w zyciu dostal lub dostanie po mordzie. Pozdrawiam i zycze udanych solowek :D
Trenuję sztuki walk od lat po to aby nabrać pewności siebie, potrafić się obronić, żadnego swojego przeciwnika nigdy nie lekceważymy (to taka zasada)
bo to największy błąd jaki możemy popełnić, można się niestety bardzo mocno przeliczyć a czas niestety nigdy nie zawraca.
Na etapie szkoły podstawowej / gimnazjum bardzo często brałem udział w tzw. solówkach, bo nie zdawałem sobie jeszcze sprawy z prawnych konsekwencji jakie mogą mnie spotkać. Aktualnie jestem w szkole średniej, jestem w pełni świadomy tego co mi grozi i staram się unikać niepotrzebnych problemów na terenie szkoły, chociaż zdarzały się różne sytuacje, mało brakowało a za jedną bym miał dozór kuratora (w tym roku) chłopak dostał prostego na szczękę i poleciały mu dwie jedynki (na terenie jego szkoły podczas wf'u) nauczyciel zgłosił sprawę na policję, ale rodzice poszkodowanego wycofali sprawę, skończyło się na tym, że moja mama pokryła koszty wstawienia porcelany oraz leczenia.
Gdy swojego czasu chodziłem na dyskoteki to praktycznie nie było weekendu bez bijatyki, zawsze się znajdzie ktoś (najczęściej pod wpływem alkoholu, który dodaje im odwagi i wiary w siebie)
kto szuka zaczepki. Niejednokrotnie się biłem pod klubem, parę razy chodziłem ze śliwką pod okiem, bo jak wiadomo nikt nie jest w stanie przewidzieć ruchu przeciwnika.
Również stałem w paru mniejszych / większych pubach, dyskotekach na bramce gdzie bywały przeróżne sytuacje i przez noc takiego stania od 20 do 5 naprawdę się sporo dzieje, choćby nie wiem co się stało i ile by mieli mi płacić to nigdy bym się nie odważył stanąć samemu na bramce, gdzie przez noc przewija się 100-300 osób, nie jest się w stanie upilnować wszystkiego, być w paru miejscach jednocześnie.
Miałem też jedną taką sytuację na koncercie Ostrego w Szczecinie, gdzie chłopaki w 5 przyczepili się o mój wygląd, o włosy na żel, zaproponowałem im,
że po koncercie bardzo chętnie ich wysłucham bo nie chcę sobie psuć zabawy ale niestety po koncercie już ich nie miałem okazji zobaczyć.
Często bywam zestresowany na zawodach, ogarnia mnie niepewność siebie na godzinę przed starciem, ale wychodzę na matę i robię to co do mnie należy, zazwyczaj z pozytywnym rezultatem.
Nie nooooo Propsy....Bajki to ty piekne piszesz :)
@Top
Jezeli jest jakas zadyma czy cos w tym stylu to najlepiej byc pod wplywem alkoholu :) Mi zawsze dodaje odwagi.
xD Lukki xD
09-05-2010, 02:02
A ja wam powiem, że się nigdy nie biłem tak na serio (mam 17 lat), kiedyś chyba w podstawówce tylko, ale to się nie liczy. Nie dlatego, że jestem lamerem, tylko dlatego, że jestem bezkonfliktowy, a mimo wszystko mam szacunek u kolegów.
Zbigniew Wodecki
09-05-2010, 02:12
@up Podobnie jak ja, ale ten kto mało mówi dużo robi. Możesz mieć też dobrą posture, i dlatego to Ciebie nie kozaczą, bo unikasz bójek, typu idzie ziomek i chce Ci jebnąć z bara, a Ty się odsuwasz, a jak przyjdzie co to czego, to potrafisz przyjebać.
W podstawówce/początku gimnazjum często się biłem. Dostałem nawet za to kuratora, strach występował za każdym razem. Zawsze się bałem, dokładnie nie wiedziałem czego, ale to było silniejsze ode mnie. Gdy jednak dostałem raz w twarz (nie koniecznie w twarz), to myślałem sobie "ktoś dziś dostanie wpierdol ale to nie mogę być ja" i strach znikał, znowu myślałem racjonalnie. Teraz gdy jestem trochę starszy wiem, że gdy kogoś uderzę to wcale nie będzie lepiej. Unikam bójek, w sumie to nie biłem się od momentu kiedy dostałem kuratora. Często mam chęć rozwalić łeb jakiemuś nadpobudliwemu dzieciakowi, lecz jednak wybieram walkę słowną.
Ja nigdy nie zaczynam, u nas zawsze są takie cwaniaki w szkole, że podchodzą i "targaj na solówke", a nie są jakimiś koksami.
Najlepsze na taką walke jest kick-boxing lub mma, a jeśli chodzi o strach przed walką - chyba każdy go ma ; )
Również stałem w paru mniejszych / większych pubach, dyskotekach na bramce
aha, ja tesh.
Azbestowy
09-05-2010, 11:18
A czego tu się bać? :O Wszystko trwa kilkadziesiąt sekund (ofc chodzi mi o zwykłe danie sobie po razie) Trza sobie uświadomić, że nos się zrośnie, zęby można wstawić, ale honoru już tak łatwo nie da się naprawić.
1st R. Boonek
09-05-2010, 12:25
Bo takie "Solowki" sa chujowe lekko dostaniesz w pizde to siara : d To ze tam cie ktos obije to maly pikus przy tej calej kompromitacji (tak mi sie wydaje xd) Osobiscie jeszcze nikt nie spokal mi ryja na solowce ogolnie malo sie bije : d
Lepiej sie z kims bic od tak, gdy ktos cie masakrycznie wkurwi i jazda xd odrazu a nie po lekcjach jakies solowki lol
Śmieszny temat, nagle wszyscy na forum mają szanse wykreować się na na pro nakurwiaczy... ciekawe ile w tym wszystkim prawdy, ten K1, ten MMA...k.urwa w ogóle strach tu kogokolwiek zaczepiać na forum.
Co do tematu, osobiście bije się kiedy potrzeba, lecz lepiej pierw myśleć a później robić.
Down:
Specjalistów ciąg dalszy ;)
Babka Wojenka
09-05-2010, 12:51
U mnie jest tak, że mnie to nie rusza, mogę się bić, gorzej jest jak ten typek jest 2-3 lata starszy, bądź w kilku na mnie jednego, to jest przesada.
Ja jak mam się bić, 1 na 1, to myślę sobie że polecę na sztukę, ale wiadomo że nie, tylko biję się dalej, najgorzej jest jak typek mówi "1 na 1", a pod szkołą czeka w 4-5 typków, i chcą mnie pobić ;p. Nic się nie bój, po kilku sztukach się nie popłaczesz.
No powiem ci że u mnie się to mało zdarza ale ja się zbytnio nie boje nikogo.Jeśli ktoś o rok starszy mi grozi ignoruje go bo się nie boje zbytnio ich..Solo po szkole,mówią to aby napędzić ci stracha abyś z nim nie zadzierał.Jeśli raz przegrasz i sie wystrasysz ta osoba która ci grozi nie bedzie się ciebie bała.A jesli dostanie po pysku to już nigdy cie nietknie.
Najlepiej być pod wpływem alkoholu ?
Najczęściej jest się pod wpływem alkoholu, ale to nie jest najlepsze rozwiązanie. Najlepiej to być na pełnej świadomości, serio traktować każdego przeciwnika i bić dokładnie, a nie gdzie popadnie. Wystarczy jeden dobry strzł w dolną szczękę, która powoduje cofnięcie się i po. Ale czasami okładanie przez 10 minut i walka dalej się toczy. Są też różnice, jeden dobry w stójce jeden w parterze (chodz zazwyczaj w szkole, nie dają się lać na ziemi, bo rozdzielaja). Wiadome jest też, że jest strach, najlepiej pomaga przesłuchanie dobrego kwałku z dobrym bitem.
Eminem - Lose Yourself .
Jak chyba każdy, nie lubie się bić, ale są sytuację, że np. za ziomka trzeba.
Najważniejsze, to nigdy się nie odwracać i nie myśleć, że mogą mnie zabić, czy połamać ręce. Za znajomym pójść w ogień i tyle, nawet 2 vs 10, ale nie uciekłeś. Są sytuacje, że 1 vs 1 się zaczyna, a kończy 1 vs 4, ale wtedy jeden telefon do wszystkich i trzeba się zebrać i lecieć to wyjaśnić.
Zaraz znajdą się na mnie napinki za pewne jak na Drah`a, ale w sumie co się dziwić na forum, gdzie średnia wieku to 13 lat, a osoby przebywające i wypowiadające się, nie wiedzą nic o osiedlu i rzeczach, które tam się dzieją.
I jeszcze jedno, zawsze walczyć do końca, nie płakać i nie zniechęcać się, gdy się na początku dostało, bo walka może w ciągu sekundy odwórcić się na naszą korzyść.
'Nigdy nie lej gdzie popadnie, bij dokładnie'
@Drah.
W Szczecinie mam nadzieję, że nie będzie trzeba się sprawdzać, ale kastet wezmę na wszelki ;) Do 21.
Old Knighcik
09-05-2010, 14:50
Ja powiem wam szczerze , ze takie prawdziwe "solowki" mialem 2x w zyciu.
Oczywiscie strach mialem przed kazda walka , nawet trzesly mi sie rece , ale mowie chuj , "raz sie zyje , najwyzej wpierdol dostane". Na szczescie nigdy tak sie nie skonczylo.
Od 3 miesiecy trenuje z kolegami boks. Niestety nie mam mozliwosci zapisac sie na treningi bo poprostu w mojej miejscowosci nie ma tego , za duze "zadupie".
Odkad trenujemy z kumplami boks to nabralem pewnosci siebie w walkach. Teraz czesto z kumplami robimy sobie sparingi. Przed kazda walka mam strach , tzn. boli mnie brzuch ale wtedy wlacze sobie piosenke - Funky Polak - Polak Potrafi i wszystko wraca do normy , wtedy jestem pewny siebie i moge isc ; )
Jeszcze jedno , jak macie przeciwnika na ziemi , to dajcie mu wstac , nie badzcie kozakami i nie bijcie lezacego , a zyskacie wiekszy szacunek. Radze tez "myslec" gdzie sie bije" a nie gdzie popadnie.
To tyle z mojej strony.
Mozliwe , ze zaraz polowa forum mnie pojedzie , ale ch j na to klade ; )
Nie "oraj się" po prostu. To jest najgłupsze co możesz zrobić... Najlepiej garda wysoko jak Cię będą butowali to kładź się na ziemie, odejdą biegnij po kolegów i jakiegoś kija. Nie warto uciekać, bo z żoną też byś uciekał?
Grulix ty to jestes prze chujem jak cie ktoś kopie to kładziesz się na ziemi ? Wtedy jeszcze większy wpierdol dostaniesz uahsahhsa
@topic
Napisz ile masz lat i czy jesteś dzieckiem JP, bo jak jesteś dzieckiem JP to nie masz sie czego bać <lol2>
Domcio666
09-05-2010, 16:09
na poczatku zawsze jest strach ;] a pozniej wchodzi adrenalina i lejesz sie jak poje.......
Ja to się nigdy nie boję. Czasem to mnie na kolanach o litość błagają ochroniarze.
Kazdego ogarnia strach. Wiekszy, badz mniejszy, ale zawsze jest.
Ostatni raz bilem sie w Sylwestra 2008/2009. Impreza byla na wiosce u kumpla, bylo jakies 60 osob. My siedzielismy w sali i pilismy wodke, a pijany koles sie do nas dopieprzyl, zeby wyjsc stad. Popchnal mojego kumpla(byl juz zalany osto) i nabil mu pipe pod okiem, a potem zaczal cos sie do mnie pluc. Chcial mnie uderzyc, ale sie przewrocil. Dostal dwa buty w twarz i wrocil po jakims czasie. Nie dowalal sie juz.
Teraz jak gdzies wycodze ze znajomymi to raczej nie ma sytuacji w ktorych ktos chcialby sie bic. Jezeli juz jest taka sytuacja, to zazwyczaj wychodzi sie z niej bezkonfliktowo.
Gimnazjum/podstawowka to taki okres w ktorym kazdy by sie chcial bic. W szkole sredniej raczej tego juz nie ma. A jak jest to bardzo rzadko.
@Drah.
W Szczecinie mam nadzieję, że nie będzie trzeba się sprawdzać, ale kastet wezmę na wszelki ;) Do 21.
Ja zawsze przy sobie na wszelki wypadek noszę pałkę teleskopową,
ale raczej bez większych obaw, nie powinno być żadnych problemów. Do 21.
Ja to się nigdy nie boję. Czasem to mnie na kolanach o litość błagają ochroniarze.
To chyba ze względu na Twój przehajpowany nick na forum APO!
Jeszcze jedno , jak macie przeciwnika na ziemi , to dajcie mu wstac , nie badzcie kozakami i nie bijcie lezacego.
Bzdura jakich mało, ja jestem parterowcem i przede wszystkim kończę walki sprowadzając do parteru (wjeżdżam w nogi), czuję się na tej płaszczyźnie jak ryba w wodzie,
zajmuję dosiad i tam już robię ze swoim rywalem to co mi się żywnie podoba, zazwyczaj staram się nie uderzać, daję fory, wciągam do gardy i stosuję duszenie trójkątne bądź gilotynę.
mma chyba sie za dużo naoglądałeś ^.-
Kiedy ja stawiałem swoje pierwsze kroki w tej sztuce walki, to ty się dopiero chłopaczku uczyłeś stawiać swoje pierwsze kroki. Trenuję Brazylijskie Jiu-Jitsu od 5 kl. podstawowej.
Bzdura jakich mało, ja jestem parterowcem i przede wszystkim kończę walki sprowadzając do parteru (wjeżdżam w nogi), czuję się na tej płaszczyźnie jak ryba w wodzie,
zajmuję dosiad i tam już robię ze swoim rywalem to co mi się żywnie podoba, zazwyczaj staram się nie uderzać, daję fory, wciągam do gardy i stosuję duszenie trójkątne bądź gilotynę.
mma chyba sie za dużo naoglądałeś ^.-
btw
ja to pierdole zakładam kominiare i wraz z ziomkami jp 100% wlatujemy w gości pelnom pizdom hehehes
diamondback#
09-05-2010, 22:11
Po pierwsze przed walką uświadom sobie ,że morda nie szklanka. Później jakoś to pójdzie ;D. Chyba jak każdy odczuwam strach ,ale jak się komuś walnie to strach przechodzi jeśli widzisz ,że masz nad kimś przewagę psychiczną i fizyczną. Zazwyczaj takie buraki 'dawaj solo za polo po szkole' wymiękają po 2 strzałach :p
Przed walką zawsze mnie paraliżuje, chyba, że to ktoś mnie wkurwi i ja go pierwszy zaczynam lać ( czyt. jestem pewny siebie ) to wtedy nie odczuwam strachu tylko od początku do końca wkurwienie, a takto, gdy ktoś chce sie ze mna ciulać strach znika dopiero, gdy on pierwszy mnie sprowokuje/uderzy. ^^
.:Edzio:.
11-05-2010, 08:19
Aff ,miałem to kiedyś napewno przez każdego przeszło ,nawet przez największego kozaka ,ale z czasem wyrabia się psychika i nie reagujesz na to czy ktoś Ci mówi ,że bijemy się i już.Polecam potrenować troche mma ,albo bjj najlepsze sztuki walki.No chyba ,że do samoobrony to krav mage.
najlepiej potrenowac box a potem przerzucic sie na kick boxing( nie wiem czy tak sie pisze)
wtedy napierdalasz sie jak maszyna pod warunkiem ze przykladales sie do treningow
na poczatek najlepiej wyrobic jakas sile to chociaz z 30 pompek dziennie (serie 3x 10 lub 6x5):D
top%
osobiscie nie mam strachu bo zawsze wyjdzie nieplanowano xDDD
Patryk1441
11-05-2010, 14:12
pelnom pizdom
A oni wyciągają słowniki z kieszeni i tu was zaskakują. Poniżony wraz z bandą jp udajesz się do domu.
Też jestem bezkonfliktowym człowiekiem i tylko raz w życiu miałem sytuację, że podeszli do mnie jakieś lamusy (4, czy 5 ich było) i sapać zaczęli, ale nikt ręki nie podniósł. Nigdy nie biłem się na poważnie, tylko z kumplami, ale przeważnie ich 2 na mnie samego, bo takie 1vs1 to ze mną szans nie mają ;x Niby, że chciałbym się spróbować z kimś, ale tak za bardzo nikt mi w niczym nie zawinił, a jak komuś wyjadę z bara, to najczęściej nic nie gadają, nawet się nie odwrócą.
tak, boję się walki, ale bardziej jej konsekwencji, bo załóżmy że kogoś pobiję w szkole i będę miał potem przej**** ...
Saddam Husein
12-05-2010, 20:00
Pierdol strach. Jak wpadam w furie, robi mi się ciemno przed oczami i napierdalam jak opętany. Nie zatrzymasz mnie ***** w tedy. Leć na całość.
Martin16
12-05-2010, 20:38
Jaka patola, jak patrzyłem na temat 'Twój rocznik' to wydaje mi sie że przewazaja roczniki 94 i młodsi, niekiedy 93 i starsi.. Ale czytając wasze posty to na prawde wielu tu kozaków 15 letnich ;D nic dodać nic ująć. Chiałbym tylko to zobaczyć, he. : )
@topic
Nie bije się, miałem ten okres w podstawówce ale jakoś przeszło, i narazie niemam i niechce mieć takich sytuacji. BOJE SIĘ : <
Każdy się denerwuję przed " walką ". Ja często nie daje sobie obijać mordy ale jeśli mam już wyjść na solo to najlepszym sposobem na zagaszenie stresu jest jak na początku się powyzywacie ! Jesteś już taki nakręcony że każdy cios który zada Ci przeciwnik o wiele mniej boli a ty pizgasz go jak pudzian najmana XD Chodzi mi o to żebyś ty pierwszy wyprowadził go z równowagi i zachęcił go do tego by powiedział pare słów za dużo na Twój temat. Wtedy już nie ma bata ; ]
za free w pizde się nie dostaje... za free sie nigdy nie bije albo Ty zaczniesz bo chcesz komuś w łeb dać albo ktoś tobie bo ty mu coś zrobiłeś.
Grunt to rozsądek...
Trikol <3
01-06-2010, 19:58
Furia i jest jazda ,ale trzeba tez sie umiec bic i miec troche sily.Wyzej wspominano o walce na alko... Na alko masz tylko ostra agresje,a strasznie zmniejszona sila niz na trzezwo.
Zdarzaly sie przypadki ,ze wpadal ktos najebany we mnie ,a dostawal plombe i sie przewracal.
vBulletin v4.2.5, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.