PDA

View Full Version : Stres przed meczem.



Old Shidishi
30-05-2010, 11:16
No wlasnie jak staracie sobie z nim radzic ? Co robicie aby sie wyluzowac i pokazac na boisku wszystko co potraficie ?

Ja osobiscie wyciszam sie, staram sie nie myslec o niczym innym niz tylko o meczu ; )

Brachu!
30-05-2010, 11:17
Jak jeszcze trenowałem piłke, to na mecze chodziłem normalnie jak na trening, wogóle sie nie stresowałem...

Devixx
30-05-2010, 11:21
Przed meczem najlepiej się luzowałem trafianiem w poprzeczkę :P

SedaN*
30-05-2010, 11:30
Jak jeszcze trenowałem piłke, to na mecze chodziłem normalnie jak na trening, wogóle sie nie stresowałem...

To źle. Stres powinien być przed każdym meczem. Chyba, że tak jak w Twoim przypadku, pewnie graliście z jakimiś podwórkowymi drużynami.

#topic
Ja próbuję dużo rozmawiać z resztą drużyny, trochę się pośmiać itp ;d.

Mikiel Król Sedesów, ej!
30-05-2010, 11:59
Biorę narkotyki, naprawdę. Jestem wtedy wyluzowany, przeważnie zioło, ale nie raz wciągnę kreche amfy jak wazny mecz, bo jestem wtedy pobudzony i rozluźniony.

Mo$uke
30-05-2010, 11:59
Jak jeszcze gralem na meczach siatkowki to zazwyczaj wyladowywalem sie na rozgrzewce na meczu byl looz.

Kosik Czarny 2v0
30-05-2010, 13:07
U mnie nie ma tak łatwo, ponieważ ja bronie i zawsze przed akcja jest stres czy bramka nie wpadnie czy błędu nie popełnię w interwencji.
Ja jako bramkarz wyluzuje się wtedy gdy będę miał z 1-3 kontakty z piłka (Złapana/obroniony strzał). Potem już leci z górki ;D bo jestem w interwencjach pewny : P

Enfante
30-05-2010, 13:42
Nie stresujcie się, i tak poza okręgówkę nie wyjdziecie

Demolka Knight
04-06-2010, 16:58
Przed każdym meczem powinieneś się stresować. To znaczy ze jest o co walczyć.
p.s ja zawsze się stresuje przed meczem.

Azonka
04-06-2010, 19:12
Oczywiscie stres rosnie wraz z wartoscia meczu.

W meczach ligowych stresu praktycznie nie czuje :)
Jednakze, w meczu finalowym Mistrzostw Polski, w ktorym mialem okazje grac stres byl przeogromny.

Oczywiscie przed meczem probowalem sie tylko skupic na meczu. Nie rozmawialem z nikim. Myslalem tylko o meczu.

Nie wiem czy to byl dobry sposob, ale przyniosl oczekiwany skutek. Oczywiscie zdobyciem wymarzonego zlotego medalu :)

@down
Cos Ci nie pasuje? Nie chcesz wierzyc, nie wierz. Jesli chcesz zebym Ci to udowodnil, pisz na PW.

Maatinii
04-06-2010, 19:19
Up coś jeszcze ?


Ja jak gram mecze ligowe to się stresuje pierwsze 15min. Nie za chętnie chce żeby ktoś do mnie podawał albo coś, później się rozluźniam i gram. Oczywiście mówimy tu o bardziej ważnych meczach a nie jakiś podwórko vs podwórko bo na takich to nie ma mowy o stresie tylko gra na spontanie.

Crayon
04-06-2010, 20:03
Nie za chętnie chce żeby ktoś do mnie podawał albo coś, później się rozluźniam i gram.
Znaczy się - elektryczny jesteś.

Ja to mam jeszcze większy stres niż wy, bo walczymy o utrzymanie i każda kolejna porażka(na przykład w niedzielę) automatycznie degraduje nas niżej. Osobiście przed każdym meczem robię to samo. W drodze słucham swojej ulubionej muzyki, wyłączam myślenie(sprawy zewnętrzne: że jutro ciężki dzień, trzeba dom posprzątać, brata z przedszkola odebrać, skoczyć się po kwiaty dla koleżanki itd.), skupiam się tylko na przyszłym przeciwniku z którym mi przyjdzie zagrać. W szatni staramy się nie rozmawiać o rywalu aż do czasu, kiedy przyjdzie nasz trener. Nie mówimy też o naszej pozycji w tabeli, bo wiemy, ze każdy mecz musimy zagrać tak, jakby był to nasz ostatni pojedynek. Czyli dać z siebie 110% Po pogadance z trenerem, który w szatni rozkłada nam zespół na pozycjach, mamy ostatnie 5 minut dla siebie. Niektórzy kończą się przebierać, inni już idą na rozgrzewkę, albo piszą smsa do swojej damy(tak robi mój kolega. Zawsze wysyła jej smsa o jednej i tej samej treści, którą tylko oni rozumieją, bo posługują się słowami - znakami ; d). Ja natomiast przez ok. trzy i pół minuty wyłączam się całkowicie i mam w zwyczaju słuchać Disturbed - Indestructible. Czasami w trakcie kończę wiązanie buta. Potem wychodzę na rozgrzewkę. I pierwsza sprawa - nie przestraszyć się przeciwnika, że ten jest wyższy ode mnie, a tamten niski, tyle że wygląda jak Pudzian. Nie wolno zachwycać się ich postawą, bo to jeszcze bardziej Cię nakręci i zestresuje. Będąc napastnikiem będziesz widzieć czarne obrazy, jak Ci dwumetrowi stoperzy odbierają Ci piłkę, albo ten krępy pomocnik przeciśnie się przez Twoją lewą flankę. Musisz uwierzyć, że jesteś w tym momencie na boisku nie bez powodu, że zasłużyłeś sobie na to i musisz pokazać, że potrafisz dla swojej drużyny, dla swoich kolegów zagrać na 100%. I nie musisz od razu być Ronaldo, albo podawać tak celnie jak Beckham. Brak umiejętności bez problemu nadrobisz walecznością i koledzy, trener to docenią. Po stracie bramki nie łamać się. Musisz zachować trzeźwy umysł przy kontakcie z piłką. Niektórzy są tak elektryczni, że są cieniami samych siebie. Dostają piłkę i momentalnie nie wiedzą co robić. A to jest bardzo proste. Jak nie jesteś napastnikiem, tylko obrońcą, pomocnikiem, to miej w głowie w czasie meczu taki prosty schemat: przyjmujesz piłkę, widzisz osobę, która się wystawia na Twoje podanie - podajesz, jeśli takiej nie ma - idziesz z piłką do przodu. Jak masz pozycję do strzału dogodną, a podania nie widać - strzelasz, byle celnie w światło bramki.
I cały czas komunikacja. Komunikuj się z kolegami, wymieniajcie się rolami na boisku, jeśli widzisz że masz dwóch do krycia, zawołaj kolegę, który nie ma nikogo. I słuchaj trenera, który pewnie Ci coś tam pokrzykuje z ławki. On jest reżyserem gry, ty jego aktorem. Zróbcie show. Da się - nawet w A Klasie.

Old Shidishi
04-06-2010, 20:23
Dobrze to ujales Crayon :D
Zawsze trzeba wierzyc w zwyciestwo, nawet jesli gramy z druzyna wyzej notowana w tabeli od nas :) Wczoraj mialem okazje sie o tym przekonac :D Na wyjazd pojechalismy raptem w 9-ciu(druzyna przeciwna miala oprocz podstawowej 11-nastki jeszcze 7 rezerwowych), a potrafilismy zwyciezyc po morderczej walce 3:2 :D