View Full Version : Oce? rok 2010!
Gruba Impra z Mikielem
22-12-2010, 15:28
Więc jak w temacie.
u mnie
Zaczeło się średnio, a nawed słabo. Potem tylko lepiej, no od lutego do kwietnia love story, potem maj - czerwiec następne, potem ładne a nawed normalne wyjazdy nad morze z kochanymi znajomymi. Dobre melanże w Mielnie, Międzyzdrojach + kolejne love story. W chuj domówek, imprez 18stkowych, haj lajf kurva. Szkoła zaliczona, dupeczki też (hehe, żarcik). Teraz ładne świeta w gronie rodzinnym (dziadkowie, wujkowie/ciotki, rodzice).
gdyby te love story się udały hehe. JA NAJEBANY XD
tagi: 2k10, wyjazdy, napoje wyskokowe, dupeczki, miłość, kochani przyjaciele, wyspy galapagos, nosorożec
NIE WSTYDŹ SIĘ 1z2 OPISZ SWOJĄ PRZYJACIELU BŁAGAM TO DLA MNIE WAŻNE, PO 50 POSTACH ZROBIĘ TABELE STATYSTYKE ORAZ NAUCZĘ SIĘ TEGO RYCYTOWAĆ
Posty w formie "no fajny roczek był pozdro" i pochodne, będą wypiesrafhzzxkfa /Cray
"Co mam pisać, że chujowo jest? przecież to wiesz"
Początek chujowy (dom mi się spalił, fajnie?), końcówka chujowa (love story się kończy) i na dodatek nienawidzę świąt.
3/10
Mikiel, kiedy będziesz to recytował? :\
Nagram po 50 postach, będzie w mp3 na youtube do sciagniecia oraz możliwe że w empikach.
Lus! Kupię, będzie jpg.
Τettmeier
22-12-2010, 15:47
Rok 2010 oceniam tak na 5/10. Działo się trochę dobrych i trochę złych rzeczy. Na minus to przypał w urodziny jeden a w wakacje drugi za picie, tak to jest nie, straciłem trochę zaufania u starych i w ogóle lekko się mijaliśmy przez długi czas. Na plus to jest, że praktycznie cały rok spotkania ze znajomymi wyjścia, których nie było w poprzednim roku. Sporo ludzi ze szkoły "zbliżyło" się do mnie, kumplujemy sie lepiej i w ogóle. Wakacje mogłyby być trochę lepsze... Od września praktycznie nie ma tygodnia bez ostrej wixy, w szkole lajcik. Love story było nawet 2 miesiące, ale.. za bardzo mi zawadzała i koniec. Mam nadzieję, że przyszły będzie lepszy.
Tumanbuga
22-12-2010, 16:00
8/10
Początek roku dużo przypałów , pózniej spokojnie , w szkole mogłoby być lepiej , wakacje wixowe , ciepłe , dobry wyjazd nad morze i na mazury , ogółem na wielki plus.
Teraz chwilowo lajt , żaden weekend się nie marnuje , święta . Czego chcieć więcej , od dłuższego czasu nie byłem w tak dobrym humorze jak teraz. Mało tego , w sylwestra mam urodziny ;).
7/10
bo był ciężki, najpierw egzamin gimnazjalny, potem trudny stary w LO.
Stary kupił mi skutera w wakacje, przydał się na imprezy.
Szczęście mnie spotkało, bo LO to kraina lasek, takich jaką mam ustawioną na avatar.
;)
U mnie 7/10
Rok zaczął się dobrze potem kłopoty w szkole i u paru typów ale już bajki teraz , wakacje , początek bardzo chujowy ... a później 2 połowa wakacji najlepsza , a potem tak sobie bo pogoda była lipna i wgle lipa :D , ale od połowy listopada życie mi konkretnie się układa :)
Zarexoholik?
22-12-2010, 16:16
7/10
zakończyłem edukację w liceum
dostałem się na studia tam gdzie chciałem
wakacje się udały
To chyba najważniejsze.
Idealnie ! Początek roku ideał, od czerwca kwitła miłość, teraz jest na jak najlepszej drodze, myślę, że będę się mojej dziewczyny trzymał jak najdłużej, w końcu nie każdy człowiek lata cały dzień, by wybrać ukochanej prezent na święta ;b Nowa szkoła, I klasa technikum na profilu kucharz idzie bardzo dobrze ; bb Znajomi ? Świetnie. Trochę żałuję ścięcia dreadów, no ale cóż, teraz krótkie włosy. ; o Aha, myślę, że '11r będzie 100 x lepszy niż ten, jeżeli w ogóle da się lepiej ; D na '11r planuję kilka nowych kolczyków, może 2 dziary.;b
Krulowiec
22-12-2010, 16:26
7/10
Początek spoko , chodziłem do szkoły żadnych problemów.
Wiosna / Lato powódź także trochę lipa no ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło , ponieważ myślę , że w 2k11 znów mnie zaleje i w końcu przeprowadzę się do miasta.
Teraz trochę lipa bo zgubiłem klucze do szafki szkolnej ; |
Sylwester (moje imieniny) będzie lipny, ponieważ nie mam zamiaru nigdzie wychodzić.
G_R_U_L_I_X
22-12-2010, 16:30
U mnie 10/10
Rok jak każdy czyli:
Przypał, melanże, znowu przypał, przypał, melanże.
Cieszę się z każdej wolnej chwili nie myślę co robiłem 2-3 dni temu bo mam to w dupie. Ważne co jest teraz. Jeżeli zamulasz ciągle i siedzisz przed kompem, jedyne co Ci życzę rychłej śmierci, bo jaki przykład możesz dać innym?
hmm. 4/10 ?
Przeprowadzka, malo kolegow, malo imprez, duzo nauki. Plusy to to, ze wzialem sie wreszcie na siebie z silownia, zmienilem podejscie do zycia i skonczylem gimbaze ofc. :x
U mnie 10/10
Rok jak każdy czyli:
Przypał, melanże, znowu przypał, przypał, melanże.
Cieszę się z każdej wolnej chwili nie myślę co robiłem 2-3 dni temu bo mam to w dupie. Ważne co jest teraz. Jeżeli zamulasz ciągle i siedzisz przed kompem, jedyne co Ci życzę rychłej śmierci, bo jaki przykład możesz dać innym?
A jaki przykład dajesz Ty? Ciągłe przypały? Gdyby większość miała brać przykład z Ciebie to dla przypału kto wie, czy już byś nie leżał zaszlachtowany w lesie, tak o dla przypału. ;s
Rok 2010 oceniam na 6/10
Plus:
* Nowa praca ( Z początku ok, teraz muszę kurwę ścigać o +- 3000PLN )
* Mnóstwo lasek się przewinęło przez ten rok
* Dobry sprzęt zakupiony
* Życie w dobrobycie
* Zdrowie
* Dem6n6l6gia Słonia
Minusy
* Spotkanie śmiecia, którego muszę ścigać o hajs
* Zbyt wczesna zima. xdd
Mateusz Soprano
22-12-2010, 16:54
Ten rok nie był dobry,w moim życiu właściwie nic się nie zmieniło,ale dla naszej Polski nie był to dobry rok.O godzinie 8:41 10 kwietnia rozbił się samolot prezydencki z 96 osobami lecącymi na obchody 70 rocznicy zbrodni katyńskiej.Babcia mówiła mi że płakała jak się dowiedziała.Następnie po tej tragedii w maju i czerwcu Polskę nawiedziła Powódź zabijając przy tym 25 osób.Wielu ludzi rannych,wielu straciło dach nad głową i dorobek swojego życia.
No cóż po tragedii 10 kwietnia wiele osób wiekiem(tylko)dorosłych śmiało się i opowiadali kawały o katastrofie tupolewa.Pod pałacem prezydenckim zbierały się tłumy Warszawiaków którzy bronili krzyża bo władzy i antykatotalibom przeszkadzał krzyż zajmujący 1m2 tak samo jak i ludziom ze wsi i z miast położonych z 200km od tego miejsca.
No cóż czekamy co przyniesie rok 2011.
@Google.
Cieszysz się że przytyłeś 10kg? Pozdro.
To był najbardziej udany rok w moim życiu.
* W szkole oceny mam genialne nie licząc matmy i chemii
* Przez wakacje tyle bzykałem, że szok
* Nigdy w życiu nie wypiłem więcej alkoholu niż w 2010 roku
* Było tyle udanych imprez, że aż nie pamiętam dokładnie wszystkich
* Poznałem multum zajebistych osób
* Cięższe i trudniejsze kawałki na gitarze
* Pierwsza własna kompozycja
* Ukończony kurs kelnerski u Grzegorza Górnika
Porażki:
* Zacząłem palić
* Nie zdałem prawka(4 podejścia)
Powtórzę się - rok 2010 uważam za najlepszy w moim życiu
#edit
Oceniam rok 9/10
GrubyLolek
22-12-2010, 17:14
2 lub 3/10
Zaczeło się spoko,od stycznia do marca "love story" później już chujnia,zaczoł się okres fety (amfa) i w ten oto sposób od marca lub kwietnia do czerwca lub listopada czas mi zleciał jak z procy strzelił do tego jeszcze baka i ogólnie przez ten okres kilku miesięcy wyjarałem więcej niż przez 2 wcześniejsze lata kiedy zaczełem jarać xD(ale tego nie można uznać za negatywne przeżycie :)).Później w czerwcu przypał z policją i ziołem,później wakacje i zamuł przez pierwszy miesiąc,jeszcze dostałem w nos,który został uszkodzony i przez tydzień musiałem biegać w jakimś plastrze i bandażu. W drugim poszedłem do roboty i nawet było spoko. Od września w szkole nawet spoko do teraz,ale ten okres fety,to najgorsze 3/4 miesiące w moim życiu :(,i z tego względu taki mały apel do młodzieży:
Nie bierzcie CHEMII !!
Precision
22-12-2010, 18:00
Generalnie mogę ocenić hmm 6/10.
Styczeń, początek roku oczywiście musiałem się połamać (złamana noga). Przyszedł marzec wziąłem się do roboty za siebie, zaczynałem intensywnie ćwiczyć aż do..końca kwietnia. :D
W maju było parę wyjazdów na zloty, spędziłem ten czas bardzo miło. W czerwcu też było w miarę nieźle. Oceny zostały wystawione, zaliczyłem rok, dostałem się do tej szkoły, do której chciałem najbardziej. Po tym sprzedałem mój motor, fakt że staruszek, ale w stanie wręcz fabrycznym. Poświęciłem mu swój czas jak i pieniądze, po sprzedaży bolało mnie to, nawet teraz :confused:
Później przyszedł czas na 'chwilę prawdy' :eek:, wziąłem się za siebie definitywnie od końca czerwca. Zacząłem ćwiczyć, stosowałem dietę by spalić zbędne mi kilogramy (tak, byłem osobą otyłą). Przez miesiąc uzyskałem wynik 12 kilogramów, lecz nadal to było 'ciut' mało. Taki tryb zastosowałem do początku września. Udało mi się osiągnąć swój cel wagowy, nie mam nawet nadwagi - zrzucając aż 27 kilogramów. Ktoś może pomyśleć iż to głupota w tak szybkim czasie i co robiłem wcześniej, ale.. szkoda gadać.
Na wejściu do szkoły wszystko super mi się układało aż do początku października kiedy to miałem problemy ze zdrowiem (trzustka, żołądek). Nie będę opisywał sprawy, trafiłem do szpitala i wyszedłem po 3 tygodniach. Teraz jest mi dobrze, wyglądam świetnie tylko odrabiam nadal zaległości szkolne. Nie wiem jak to będzie, czy dam radę, ale jestem nastawiony pozytywnie. Oprócz szpitala nie obyło się bez wizyt lekarskich jak i badań.
Podsumowując wakacje spędzone świetnie za granicą, nowa szkoła, a w niej na wejściu trochę problemów przez zdrowie, bywa. :rolleyes:
Mój osobisty sukces to podpisanie kontraktu z Najlepszym Klubem Na Świecie Polskiej Ziemi i to, że mogę robić to co lubię i jeszcze dostawać za to pieniądze. Symboliczne, bo symboliczne, ale to nadal pieniądze. Zostałem również bohaterem, bo dostałem w derbach mojego miasta czerwona kartkę za obronę strzału, znaczy wybicie piłki z linii bramkowej będąc obrońcą. Nie strzelili karnego, myśmy wygrali na wyjeździe i jest dobrze. Dodatkowo, biegałem przez pół sezonu z opaską kapitana na ramieniu, dla mnie to jakieś wyróżnienie, ba - duża odpowiedzialność.
Dodatkowo, rok 2010 to rok Mistrzostw Świata, bardzo fajnych Mistrzostw.
No i powrotów, bo okazało się, że System Of A Down wraca, wraca w trasę koncertową w składzie takim jak zwykle. A to wspaniała informacja, najpiękniejsza z pięknych. Dzięki temu nawet Nixon przez chwilę zmienił status z ":(" na ":)"
Kupiłem sobie też słuchawkony, plantronicsy, dzięki którym mogę się porozumiewać z Wami, użyszkodnicy.
Spotkałem też na zywo Veta, tego kotleta, zjedliśmy po mc royalu, wypiliśmy sobie po COLI, pośmialiśmy się z brudasów spod Spodka(koncert Korna) i tego niesamowitego człowieka, który trzymał tabliczkę "kupię bilety", porzygał się i poszedł.
No i awansowałem na cleanera, potem moderatora(7 dni!), to też jakiś tam 'sukces' ;d
Poznałem się też na kilku ludziach, którzy lubili mnie tylko z litości. Pracowałem w tym roku głownie nad sobą, pod kątem fizycznym. Miałem w tym roku prawdopodobnie najlepszą wytrzymałość tlenową w Piekarach. Ale dalej jestem 'chuchro', nad tym popracuję w przyszłym roku ; d
Żeby nie było tak pięknie, to były również i złe chwile. Najpierw musiałem zmienić psychologa, bo nie wytrzymał ze mną, uznając, że to on ma problem, a nie ja. A fajny był, już mu uwierzyłem, że to ze mną jest coś źle. Druga sprawa - prawie umarłem, ale to nie jest temat na Forum, trzecia - kontuzja pachwiny, która trzyma mnie już prawie trzy miesiące, ale muszę się wyleczyć na 4 stycznia, kiedy wracamy do treningów. Masa będzie, pachwina sprawna to i gejming cudowny. No i zasilacz mi umarł, to też smutne
Gruba Impra z Mikielem
22-12-2010, 21:48
Dodam żebyście pisali o 365 waszych dniach, a nie że w Polsce zmarł ktoś tam, albo że Bin Laden aka Wilku jest w HG. To ma dotyczyć waszego roku! Bo jak widzę post takiego Sopranisa to nie wiem czy wyłączyć laptopa czy może iść do wc.
no i kochani przyjaciele dajcie na końcu skale 1-10 jak oceniasz ten rok jako podsumowanie. to ważne, bo potrzebne do tabelki
Spotkałem też na zywo Veta, tego kotleta, zjedliśmy po mc royalu, wypiliśmy sobie po COLI
Ojj Panowie... Nie ładnie! Pierwsze spotkanie i coca cole pić, nie żebym miał coś do coca coli, no ale...
Nawet jednego browarka nie było? ;<
Byłem w trakcie sezonu, mam w tym okresie zakaz ;d Mogę tylko w czasie przerw między rundami ; d /Cray
Udany rok.
Szkoła zaliczona.
Wakacje udane.
Urodziny udane.
Rok 2010.
Od Stycznia do Lipca ostra chujnia. Od Lipca do teraz duzo lepiej. Od listopada do teraz love story wiec jest chyba okej. Od wrzesnia zaczelo sie duzo melanzowania jaranka wiec lepiej. 5/10
Pokrótce podsumowując rok 2k10 mogę zaliczyć do tych bardziej udanych, nie wydarzyło się w nim nic niezwykłego - były wzloty i upadki.
Pozytywne :
Miałem dziewczynę od 06.03 do 25.04 - bardzo ładną, liczyłem na to, że się w końcu zdołam zaangażować i ten związek przetrwa trochę dłużej -
okazało się zupełnie na odwrót, nie żałuję tego okresu czasu, bo zawsze mógłbym gorzej trafić.
Byłem na sporej ilości koncertów, które mogę zaliczyć do udanych.
25.06 związałem się z miłością mojego życia - z kobietą dojrzałą, starszą ode mnie o 3 lata, z którą jestem bardzo szczęśliwy
(dzień po wigilii jest nasza rocznica - pół roku odkąd jesteśmy razem).
Skończyłem w końcu tatuować te nieszczęsne żebra (nie polecam tego miejsca).
15.07 rzuciłem papierosy (pomimo tego, że paliłem nałogowo od lat).
Ograniczyłem ilość alkoholu do minimum - wiadomo, że są okazje gdzie można wypić troszkę więcej,
ale i tak za każdym razem trzymam pion, nie urywa mi się film.
Wziąłem się na poważnie za treningi i zacząłem systematycznie na nie uczęszczać.
Poprawiłem swoje zachowanie na lekcjach, nauczyciele mi mówią, że zmieniłem się nie do poznania.
Kupiłem sobie psa, o którym zawsze marzyłem.
Przytyłem 10kg+.
Negatywne :
Tragiczna śmierć dobrego kolegi z osiedla.
Zmiana nauczycielek od j.polskiego & matematyki.
Na początku roku pobiłem chłopaka z innej szkoły przez co zostałem zawieszony w szkole +
przyznano mi prace porządkowe przez 5 dni w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt + płaciłem mu odszkodowanie za zęby.
Ocena : 7,5 / 10
1/100
Na poczatku roku uspili mi psa, matka umarla, kobieta sie wyprowadzila do Norwegii no i kolejny rok spedzony w miescie ktorego nienawidze, joł.
Lord Morgan.
23-12-2010, 09:47
Testy Gimnazjalne zdałem
Szkołę zaliczyłem
Przeprowadziłem się za granicę
Rook 2010 oceniam na 8/10 :D
W roku 2010 nie wydarzyło się nic specjalnego, w porównaniu do roku 2009.
Plusy:
O wiele mniej przypałów niż rok temu. Nie tylko z policją, ale również z rodzicami.
Szkoła zaliczona.
Wakacje w miarę udane, zazwyczaj miałem co robić. Odwiedziłem rodzinę w Bydgoszczy, której nie widziałem z 12 lat?
Nie miałem żadnych większych urazów. Dla człowieka, który jest miłośnikiem piłki nożnej jest to bardzo ważne.
Nowy telefon, nowy monitor, nowe słuchawki itp, itp.
Poznałem parę naprawdę zajebistych ludzi.
Przytyłem sporo, z 10kg na pewno : D
Oceny w tamtym roku dobre, w tym też raczej (jedynie jeden przedmiot do poprawienia)
Udaje mi się utrzymać kontakt z wieloma znajomymi (nawet z tymi z podstawówki)
Sylwester się zapowiada w miarę ciekawie XD
Minusy:
Pomimo wielu próśb trenera nie zdołałem wrócić do trenowania piłki nożnej. Może w przyszłym roku, o ile nie będzie za późno.
Miałem taki okres, gdzie naprawdę długo przesiedziałem na komputerze.
Minusów nie było dużo, a jak były to mało znaczące. Rok bez żadnych niespodzianek, dużo nowego nie przyniósł. Myślę, że w roku 2011 będzie wręcz przeciwnie. XD
Ocena? 7/10
Z jednej strony rok był lajtowy. Wiele naprawdę udanych imprez, poznałem nowych zajebistych ziomków, lajtowo zdałem klasę i dostałem się do tej co chciałem. Ale obecnie jest chujowo bo pierwszy raz będę miał wystawioną szmatę na półrocze(chemia ;f). Mam nowy komputer(laptopa w zasadzie).
Z drugiej strony w tym roku za bardzo zmierzałem w stronę dna. Zacząłem bawić się w chemie(fetix i tabsy), starsza to wyczaiła, więc prawie że kompletnie straciła do mnie zaufanie, które obecnie próbuję odzyskać.
To chyba tyle.
Rok oceniam 5,5/10
Habemus Papam
23-12-2010, 12:45
Nie bd się rozpisywał bo kogo to chuj obchodzi co robiłem przez cały rok.
Rok oceniam na 7/10. Było wiele pozytywów jak i wiele problemów z którymi musiałem sobie poradzić ale zawsze mogło być gorzej, więc nie ma co narzekać.
Taki se. Z początku zapowiadało się fajnie, była porządna dziewczyna, pod koniec lutego poszła se, tak bez powodu na moje oko, potem zdałem o 2 stopnie w tkd, zdałem do następnej klasy i się z tego niezmiernie cieszyłem. Zapowiadało się fajnie, Początek wakacji był spoko, ciepło i w ogóle, dobry kontakt ze znajomymi, poznałem kilka ciekawych osób, potem poszedłem do pracy, czasami trzeba się było narobić, a czasami spałem w styropianach, bo nie chciało mi się robić, przyszła wypłata, był wielki banan na ryju, potem wypłatę wydałem i już nie było tak fajnie. Po wypłacie prawie codziennie gdzieś jeździłem, jakieś imprezki w weekend, chlanie wieczorami, tak samo poznało się kilka osób. Następnie rozpoczęcie roku szkolnego (wyje**ne miałem do listopada na szkołę), zryty humor, nie wiem dlaczego, a słynę z zaje**stego poczucia humoru i każdy mnie zapewne zapamięta jako człowieka, który całe życie miał uśmiech na twarzy, słynę z optymizmu, wychodzę z założenia, że "jakoś tam się ułoży, jakoś tam będzie". Teraz kończy się semestr, poprawiać się trzeba, dziewczyna na oku jest (chociaż nie wiem, czy odpowiednia...), święta się zbliżają, choć w ogóle ich nie czuję, impreza się jutro szykuje, sylwester poprawka.
Jeszcze trochę tego roku zostało, ale w skali od 1 do 10 oceniam go na 6,5. Sporo się w tym roku działo, ale nie zawsze było to coś dobrego. Trochę się rozpisałem, no ale cóż... :)
vBulletin v4.2.5, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.