Azbestowy v.128.0
19-09-2015, 12:44
Słuchajcie, mam refleksyjny nastrój.
Ostatnio dziwnym trafem znalazłem się w kościele (służbowo - była uroczystość upamiętniająca wkroczenie wojsk sowieckich, miałem robić foty, ale ja nie o tym) no i to wydarzenie było zręcznie wplecione w mszę świętą. Na tej mszy ksiądz mówił kazanie, które mnie poruszyło. Gadał o przebaczaniu ludziom, nawet jeśli ma się rację, bo to uwalnia człowieka i tak dalej i tak dalej. Śmiesznie się złożyło, bo właśnie jestem w identycznej sytuacji - jestem na kogoś wściekły i z tym kimś mam nie po drodze.
Jak myślicie, ten ksiądz ma rację, czy azbestuje?
Ostatnio dziwnym trafem znalazłem się w kościele (służbowo - była uroczystość upamiętniająca wkroczenie wojsk sowieckich, miałem robić foty, ale ja nie o tym) no i to wydarzenie było zręcznie wplecione w mszę świętą. Na tej mszy ksiądz mówił kazanie, które mnie poruszyło. Gadał o przebaczaniu ludziom, nawet jeśli ma się rację, bo to uwalnia człowieka i tak dalej i tak dalej. Śmiesznie się złożyło, bo właśnie jestem w identycznej sytuacji - jestem na kogoś wściekły i z tym kimś mam nie po drodze.
Jak myślicie, ten ksiądz ma rację, czy azbestuje?